fbpx
10 NIEZWYKŁYCH ALBUMÓW ŚWIĄTECZNYCH WEDŁUG BRAMOSFERY 2.0 - PAN WINYL

10 NIEZWYKŁYCH ALBUMÓW ŚWIĄTECZNYCH WEDŁUG BRAMOSFERY 2.0

Każdy przeżywa grudzień po swojemu. Jeszcze znicze dobrze nie zgasły a w marketach już choinki, Mikołaje, ozdoby, bombki etc. Czy tylko ja dostrzegam, jak komercja pożera duchowy wymiar świąt…? Obdarowanie prezentami jest zaiste zwyczajem pięknym. Ale czy wiemy, co tak naprawdę za tym stoi?

Sypnęło rocznicami od końca listopada począwszy. „Thank God is Christmas” od Freddiego i Chłopaków – 4 dychy… „Do They Know it’s Christmas” – pamiątka po charytatywnej akcji Panów Geldofa i Ure na rzecz głodującej Etiopii – 4 dychy… Tak bardzo uwielbiany (i znienawidzony zarazem) „Last Christmas” Wham – 4 dychy… Zorientowałem się dopiero teraz, gdy mamy dokładnie tydzień do świąt… Ach, byłbym zapomniał – „Ding Dong, Ding Dong” najmłodszego exBeatlesa – jemu z kolei stuknęła pięćdziesiątka… No tak, o swoim roczniku też wstyd zapomnieć… słynny już i przypominany regularnie album „Merry Christmas” Mariah Carey – 30 lat i audiofilskie wydanie winylowe od MFSL… Tak, to prawda – słynny label wypuścił limitowany nakład z winylem do odtwarzania w 45 obrotach…

A ja mam dziś dla Was zestawienie 10 godnych uwagi płyt z muzyką świąteczną. Zaskoczeń większych nie będzie. Mimo to zapraszam do wzięcia udziału w xmasowych wojażach.

1) FRANK SINATRA – „A JOLLY CHRISTMAS” (Columbia Records, 1957)

Starter w naszym zestawie, doprawdy obowiązkowa jazda dla każdego słuchacza. Zawsze ceniłem Franka za jeden szczególny talent – czarowanie i hipnotyzowanie wokalem. Dlatego uważam „A Jolly Christmas” za swojego faworyta, po którego, ze względów kalendarzowych, sięgam najrzadziej. Tylko w grudniu. W chwili premiery Sinatra był już artystą utytułowanym, a do splendoru sławy wiele wnieśli bliscy współpracownicy w osobach producenta Voyle’a Gilmore’a i dyrygenta Gordona Jinkisa, przy wsparciu The Ralph Brewster Singers. W innym składzie ta raptem 30-minutowa płyta powstać by nie mogła… To właśnie Frank Sinatra – cichy, nieeksperymentujący, trzymający się wypracowanej stylistyki.

2) CZERWONE GITARY – „DZIEŃ JEDEN W ROKU” (Polskie Nagrania „Muza”, 1976)

Równie czarujący album, dla odmiany – reprezentujący rodzimą scenę. Lider Seweryn Krajewski wniósł w materiał wiele melancholii bliskiej jego domenie kompozytorskiej, ale to wciąż Czerwone Gitary w złotym okresie twórczości. Miejscami nieco monotonna, ale różnorodna płyta z dużą ilością smyczków w tle i radosnych okrzyków wokalnych. Przykład albumu kultowego ze niewielką liczbą klasycznych kolęd zinterpretowanych de novo stanowiących procent względem kompozycji autorskich z muzyką Krajewskiego do słów Krzysztofa Dzikowskiego. Perełki: „Jeden dzień w roku”; „Wigilia świata”; „Nad światem cicha noc”; „Mija rok”.

3) SAL SOLO – „HEART & SOUL” (MCA Records, 1985)

Classicx Nouveaux musiał złożyć broń nie mogąc partycypować w realizacji nowych planów jej lidera i uległ rozwiązaniu. Długi czas Sal Solo walczył z pustką emocjonalną i brakiem satysfakcji z sukcesów estradowych. Odnalazł spokój podczas wizyty w Asyżu w październiku 1983 roku, gdzie podjął decyzję o porzuceniu muzyki komercyjnej i rozpoczęciu drogi neofity wykorzystującego melodię w celach ewangelizacyjnych. Ogromne znaczenie w nawróceniu Sala ma Polska. Grając koncerty artysta obserwował walkę obywateli z komuną i był tak poruszony, że nagrał manifest o tytule „Poland (Your Spirit Won’t Die)”. A pamiątką po słynnej włoskiej pielgrzymce i jej następstwach jest „San Damiano” z motywami kościelnymi. Dla wielu kojarząca się ze świętami, bo na Liście Przebojów Trójki zadebiutowała 8 grudnia 1984 roku. Ta wzmianka jest zapowiedzią większego artykułu, który pojawi się jeszcze w tym roku.

4) VARIOUS ARTISTS – „A VERY SPECIAL CHRISTMAS vol. 1” (A&M, 1987)

Jimmy Iovine to nie tylko producent muzyczny (zaczynał u boku Lennona i Springsteena). To także filantrop z krwi i kości. Wspominamy jego największą życiową inicjatywę charytatywną, czyli serię albumów „A Very Special Christmas” publikowaną w różnych odstępach czasowych w latach 1987-2012. Protoplasta marki to rzeczywiście specjalny album świąteczny, zupełnie inny od tych komercyjnych. Zawartość powstała w wyniku zbiorowej pracy ówczesnej śmietanki muzyki pop honorującej cel szczególny. Dochód ze sprzedaży kompilacji wsparł Olimpiadę Świąteczną – organizację pomagającą niepełnosprawnym sportowcom. Zbiór utworów to istna bajkowa mieszanka. Taki synthpopowy „Winter Wonderland” mogli nagrać wyłącznie Anne Lennox z Dave’m Stewardem. Pretendersi zaprezentowali bodaj najbardziej kameralną wersję „Have Yourself…”. Sting przy oszczędnym instrumentarium przerobił „Gabriel’s Message” na chóralny standard. Ciekawostkę dostaliśmy od komitywy RUN D.M.C – hip-hopową „Christmas in Hollis”. Składanka wyróżniają się spośród całego oceanu xmasowych longplayów.

5) CLIFF RICHARD – „TOGETHER WITH CLIFF RICHARD” (EMI, 1991)

„Christmas is love, Christmas is peace…”. Niewiele osób to wie, ale Sir Howard Webb dzielił karierę sceniczną z publiczną ewangelizacją na tle chrześcijańskim. Jeszcze w drugiej połowie lat 70-tych wydał trzy płyty nagrane w klimatach gospelowych, a obok tego brał czynny udział w konferencjach na całym świecie (goszcząc np. w Polsce w 1986 roku) i publikując książkę „You, Me & Jesus” (1983, wyd. polskie 1986). Cliff do tematu kolęd podchodził z estymą szczególną, z tego powodu w dyskografii znajdziemy trzy albumy z muzyką wyłącznie świąteczną. „Together” charakteryzuje się odważnym przearanżowaniem utworów – w większości znanych klasyków xmasowych, do których Cliff dodał cztery napisane dla niego. Piosenkarz eksperymentuje z wokalem, wprowadza nowinki, bajery. Kolędy kipią energią, a wysoka jakość produkcji uwypukla dobre strony. Będąc szczerym, wyraz twarzy Richarda z okładki odzwierciedla mój osobisty relaks doznany w trakcie słuchania. I chyba każdy znający ten album przeżył to samo.

6) RINGO STARR – „I WANNA BE SANTA CLAUS” (Mercury, 1999)

Kumpel Harry’ego Nilssona Mark Hudson wyprodukował najstarszemu ex-Beatlesowi bardzo wysmakowaną i energiczną płytę na Boże Narodzenie. W praktyce to materiał typowy dla sielankowego perkusisty z dodatkiem dzwonków. Album może nie jest jakiś rewolucyjny ale my, Beatlefani, doceniamy wszystko, co wychodzi ze strony naszych Idoli. Szkoda tylko, że wytwórnia Mercury zaniedbała promocję „I Wanna Be Santa Claus”, przez co do dzisiaj bywa ona pomijana. A szkoda, bo Hudson i Starr wykonali naprawdę kawał dobrej roboty re-interpretując (tak jak Cliff Richard) obowiązkowe nuty kolędowe pod quasi-beatlesowski styl.

7) BOB DYLAN – „CHRISTMAS IN THE HEART” (Columbia, 2009)

Z początku odbiorcy i krytycy nie wiedzieli, co powiedzieć… Trzydzieści lat po rozpoczęciu krótkiego okresu chrześcijańskiego i wydaniu płyty „Slow Train Coming” Bob Dylan wziął na warsztat zestaw pastorałek odnoszących się w głównej mierze do Narodzenia Jezusa, nie zapominając o świeckich kolędach. Zapanowała konsternacja… No, ale kto zabroni blisko 70-letniej Gwieździe podjąć taką, a nie inną inicjatywę? Tym bardziej, że efekt jest zadowalający. To piękna, radosna płyta, kolejny bożonarodzeniowy debestof opracowany indywidualnie przez Autora „Blowin’ in the wind”. I druga w moim bramosferycznym plebiscycie wydana w celach charytatywnych. Dylan przeznaczył bowiem wszelkie wpływy finansowe ze sprzedaży na rzecz organizacji wydającej posiłki osobom w kryzysie bezdomności.

8) ROMUALD LIPKO – „PASTORAŁKI” (artCONNECTION music, 2016)

Prawdopodobnie jeden z tych zbiorów utworów, z których Autor – Romuald Lipko był szczególnie dumny. Ogromny atut stanowi brak jakichkolwiek nowych, odpicowanych wersji starych szlagierów, a całkowicie nowe, autorskie propozycje. Dotyczy to obu warstw – tekstowej i muzycznej. Zaczynając od tej drugiej – widząc podkreślone czerwienią i grubą czcionką nazwisko inicjatora spoglądamy na pierwszą mocną rekomendację. Pomysłowa, chwytliwa melodyka typowa dla twórczości lidera Budki Suflera – obecna od pierwszego do ostatniego utworu. A gdy zapoznamy się z nazwiskami zaproszonych Gości (okładka) i autorów tekstów… pozostanie nam tylko wygodnie usiąść w fotelu i pozwolić pokierować na niespełna godzinę. Cudnie się tego słucha. Szczegóły w playerze.

9) DOMINIKAŃSKI OŚRODEK LITURGICZNY – „GAUDETE” (Fundacja DOL, 2020)

„Rorate caeli desuper et nubes pluant justum…”. W przypadku „Gaudete” (łac. radujcie się) stykamy się ze zbiorem pieśni kościelnych, w których główną rolę pełni damsko-męski chór. Fundacja Dominikański Ośrodek Liturgiczny proponuje set złożony w większości z utworów wykonywanych w ciągu czterech tygodni Adwentu – czasu w kościele katolickim poprzedzającym Święta Bożego Narodzenia. Orkiestracja jest wręcz znikoma – na pierwszy plan wystawiony został śpiew – najstarszy naturalny instrument. Główną zasługę w realizacji płyty ma Urszula Rogala – kompozytorka części materiału, odnajdująca w muzyce liturgicznej „przestrzeń do łączności z Bogiem”. Wyciszony charakter pieśni ma symbolizować słynne poranne msze roratnie odprawiane zwykle przed świtem w Adwencie, których uczestnicy, choć zaspani, dzielnie czekają z zapalonymi świecami na ten szczególny moment…

10) ANDREA, VIRGINIA & MATTEO BOCELLI – „A FAMILY CHRISTMAS” (Decca / Capitol Records, 2023)

Zwieńczamy triem rodzinnym. Ojciec i dwójka dzieci – syn i córka – połączyli siły i nagrali w tej komitywie naprawdę ciekawą pozycję fonograficzną. „A Family Christmas” – ciepła atmosfera wylewa się lawą od pierwszych sekund. Rodzina śpiewaków pragnie zaprosić każdego zainteresowanego w swoje gościnne progi na prywatny koncert, z choinką, bombkami i mnóstwem świec, przy kominku. Show, w zależności od wydania, nie jest krótki, bo trwa ponad godzinę. Przy edycji deluxe mamy do dyspozycji jeszcze kilka bonusów, w tym przezabawny „Feliz Navidad” nagrany z… rodzinką Simpsonów! Muzyczny drogowskaz przedstawiający harmonię rodzinną nie tylko w prywacie, lecz także w świecie artystycznym.

Część propozycji do powyższego zestawienia wylała się z głowy jak asy z rękawa. Niektóre pozycje zamieniłem, aby uniknąć łączenia albumów z jednolitą stylistyką. Opisy utworów celowo pominąłem. Zachęcam do posłuchania samplerów z odtwarzacza Spotify.

Pozdrawiam, Michał Abramek!

Sociale Pana Winyla:


Jeśli podobał Ci się ten artykuł, to możesz mi postawić kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *