Kto by pomyślał, że w 2025 roku starożytne przypowieści okażą się bardziej aktualne niż kiedykolwiek? Biblijny pojedynek Dawida z Goliatem oraz baśń braci Grimm o Babie Jadze. Piernikowa chatka nagle staje się najcelniejszą metaforą sytuacji, w jakiej znaleźli się artyści wobec technologii AI.

Goliat czy Golait?
W grudniu 2024 ruszyły 10-tygodniowe konsultacje w Wielkiej Brytanii, które rzekomo mają pogodzić artystów z korporacjami AI. Ale bądźmy szczerzy – to oblężenie. Potężne firmy technologiczne przychodzą z ultimatum: „Poddajcie się, a obiecujemy wam dobrobyt. Jeśli nie, i tak weźmiemy wasze dzieła, a wy zostaniecie z niczym.” Dziś firmy AI są Goliatem, artyści Dawidem, a rządy? Cóż, wydają się stać po silniejszej stronie.
Widzieliśmy to już przy narodzinach streamingu – najpierw nowe technologie obiecywały artystom większe zasięgi i lepsze zarobki, a skończyło się na mikrostawkach. Teraz historia się powtarza, tylko że stawka jest znacznie wyższa – już nie sposób dystrybucji, ale sama istota twórczości stoi pod znakiem zapytania.
Propozycja rządu przekazałaby dzieło życia muzyków tego kraju firmom AI, za darmo, pozwalając tym firmom wykorzystywać pracę muzyków, aby ich prześcignąć. Jest to plan, który nie tylko byłby katastrofalny dla muzyków, ale także całkowicie niepotrzebny: Wielka Brytania może być liderem w dziedzinie sztucznej inteligencji bez wyrzucania naszych wiodących na świecie branż kreatywnych pod autobus. Ten album pokazuje, że niezależnie od tego, jak rząd próbuje to uzasadnić, sami muzycy są zjednoczeni w swoim głębokim potępieniu tego nieprzemyślanego planu
Ed Newton-Rex – założyciel Fairly Trained
Big Tech to Baba Jaga
Pamiętacie bajkę o Jasiu i Małgosi? Baby Jaga zbudowała chatkę z piernika, by kusić dzieci. Gdy weszły do środka, oferowała im jedzenie i wygodne łóżka. Dopiero później okazało się, że to wszystko było tylko przynętą, by je schwytać i wykorzystać.
Ta baśń idealnie obrazuje relacje między artystami a firmami technologicznymi. Big Tech buduje dziś swoje chatki z piernika – platformy i narzędzia AI, które z zewnątrz wyglądają pięknie: „wspieranie kreatywności”, „nowe możliwości”, „demokratyzacja sztuki”. W rzeczywistości, pod tą słodką fasadą kryje się niebezpieczny plan: najpierw wykorzystać ludzką twórczość do trenowania algorytmów, a potem zastąpić samych artystów.
Strategia Baby Jagi z Doliny Krzemowej wygląda tak:
- Potrzebuję waszej kreatywności.
- Dziś was wspieram, ucząc się wszystkiego co potraficie.
- Szanuję wasze prawa autorskie i zgodę na „ograniczone wykorzystanie”.
- Jestem przejrzysta w tym, co zdecyduję się wam pokazać.
- Wasze zdanie jest dla mnie najważniejsze dopóki się zgadzacie ze mną.
- Będę „ożywiać” muzykę kopiując wasze style i głosy, ale raczej nie będzie miejsca dla Was.
Teraz AI dodaje do tego jeszcze głębszy poziom degradacji – „estetykę slop” – bezwartościową, generyczną sztukę, która nie tylko jest podobna do wszystkiego innego, ale staje się karykaturą kreatywności. Jest jak muzyczny fast-food – produkowany masowo, natychmiastowo konsumowany i natychmiast zapominany. To jak mieszanie wszystkich kolorów plasteliny w dzieciństwie – w efekcie zawsze wychodzi ta sama szaro-brunatna, bezużyteczna masa bez charakteru i głębi.
Czy w muzyce przyszłości nasze głosy pozostaną niesłyszane?
Kate Bush
Jak jest w Polsce? Prawo, ekonomia i wpływ AI na twórców
W Polsce sytuacja wygląda nieco inaczej niż w post-brexitowej Wielkiej Brytanii. Obowiązuje u nas unijny AI Act (Rozporządzenie 2024/1689) oraz dyrektywa o prawach autorskich (2019/790), które dają twórcom pewne narzędzia obrony.
Kluczowe znaczenie mają przepisy o eksploracji tekstów i danych (TDM). Nowelizacja polskiej ustawy o prawie autorskim z lipca 2024 pozwala twórcom zastrzec swoje utwory przed wykorzystaniem do trenowania AI. ZAiKS już skorzystał z tej możliwości, dokonując zbiorowego „opt-out” dla wszystkich reprezentowanych utworów.
Co to oznacza dla twórców w praktyce?
- Jeśli jesteś zrzeszony w ZAiKS – Twoje utwory są już chronione zbiorczym opt-out. Firmy AI muszą uzyskać licencję, by trenować na nich swoje modele.
- Jeśli działasz niezależnie – musisz samodzielnie zastrzec swoje utwory. Możesz:
- Umieścić odpowiednie klauzule na swojej stronie internetowej: https://zaiks.org.pl/ai/opt-out2
- Skonfigurować plik robots.txt: https://zaiks.org.pl/ai/securing
Według raportu „Study on the economic impact of Generative AI„, do 2028 roku 24% przychodów muzyków może być zagrożonych przez rozwiązania AI. To skumulowana strata rzędu 10 miliardów euro w ciągu pięciu lat. Dla porównania, rynek generatywnej AI w muzyce w tym samym czasie może osiągnąć wartość 40 miliardów euro.
Silne prawa autorskie są podstawą wzrostu. Umożliwia rozkwit sektorów kreatywnych i sztucznej inteligencji. Wyjątek od praw autorskich osłabiłby brytyjski system praw autorskich i zaoferowałby firmom zajmującym się sztuczną inteligencją pozwolenie na przejęcie – dla własnego zysku i bez zezwolenia lub rekompensaty – produktu ciężkiej pracy, wiedzy i inwestycji brytyjskich muzyków. Oznaczałoby to całkowicie niepotrzebną dotację, wartą miliardy funtów, dla zagranicznych korporacji technologicznych kosztem rodzimych twórców.
Dr Jo Twist BPI CEO
Opór artystów nie jest daremny
24 lutego 2025 roku, po dwóch miesiącach konsultacji rozpoczętych w grudniu, rząd brytyjski przedstawił swoją propozycję. Rozwiązanie okazało się być dokładnie tym, czego obawiali się artyści. Wprowadzeniem wyjątku od prawa autorskiego dla szkoleń AI w celach komercyjnych. Choć teoretycznie twórcy mieliby możliwość zastrzeżenia swoich praw, eksperci branżowi natychmiast wskazali, że w praktyce takie „opt-out” byłoby nieskuteczne i niemożliwe do wyegzekwowania na masową skalę. Jestem ciekawy co na to powiedziałby ZAiKS.
Reakcja środowiska artystycznego była natychmiastowa i potężna. W Wielkiej Brytanii ponad tysiąc muzyków, w tym Kate Bush, Annie Lennox, Damon Albarn i Hans Zimmer, wydało symboliczny album „Is This What We Want?„. Album zawieraja nagrania pustych studiów nagraniowych. To mocny symbol tego, co może się stać, gdy sztuczna inteligencja wyprze ludzką kreatywność.
Kate Bush zadaje proste, ale przenikliwe pytanie: „Czy w muzyce przyszłości nasze głosy pozostaną niesłyszane?”
To nie jest tylko kwestia praw autorskich czy tantiem. To fundamentalne pytanie o istotę sztuki. Od czasów Edisona i jego pierwszych nagrań dźwiękowych technologia zmieniała muzykę, ale nigdy nie dążyła do zastąpienia artysty. Sir Arthur O’Sullivan pisał do Edisona: „Jestem zdumiony cudowną mocą, którą rozwinąłeś, i przerażony myślą, że tyle muzyki można nagrać na zawsze.” (Książka o winylach, str. 21)
Dziś mógłby napisać: „Jestem zdumiony niezwykłą mocą Waszej technologii, pozwalającej kreować muzykę z nicości, lecz zarazem zaniepokojony, że każdy bez talentu i latami szkolonych umiejętności może zalać świat dźwiękami pozbawionymi duszy.”
EDIT: Sony Music zaostrza walkę z nieautoryzowaną muzyką AI
Najnowsze doniesienia potwierdzają, że problem nieautoryzowanych deepfake’ów muzycznych generowanych przez sztuczną inteligencję przybiera alarmujące rozmiary. Sony Music ujawniło, że zmuszone było złożyć wnioski o usunięcie ponad 75 000 utworów stworzonych przez AI, które bezprawnie wykorzystywały wizerunek i głosy artystów reprezentowanych przez wytwórnię.
Miliony fakeowych piosenek
Eksperci branżowi wskazują, że ta liczba stanowi jedynie wierzchołek góry lodowej. Według danych platformy streamingowej Deezer, dziennie przesyłanych jest około 10 000 nowych nagrań stworzonych przez AI. Tymczasem firmy takie jak Mubert chwalą się wygenerowaniem nawet 100 milionów utworów, a Boomy twierdzi, że wyprodukowało już 17 milionów piosenek.
Szczególnie niepokojące są praktyki startupów takich jak Udio, który według doniesień generuje 10 nagrań na sekundę, co przekłada się na 864 000 nowych utworów w ciągu jednego dnia. Zarówno Udio, jak i Suno AI są obecnie pozwanymi w sprawach o naruszenie praw autorskich, w których Sony Music Entertainment domaga się do 150 000 dolarów za każdy utwór naruszający prawa autorskie.
Brak regulacji
Brak skutecznych regulacji dotyczących AI w branży muzycznej wzbudza zaniepokojenie wśród czołowych postaci światowej sceny muzycznej. Sir Elton John ostrzegł w wywiadzie dla „The Times”. Pozycja Wielkiej Brytanii jako globalnego lidera w dziedzinie sztuki i kultury jest zagrożona bez silnej ochrony praw autorskich. Z kolei Sir Paul McCartney wezwał rząd do ponownego rozważenia swoich planów, podkreślając jego obowiązek ochrony twórców.
Sony Music, mimo zdecydowanego sprzeciwu wobec propozycji zmian w prawie autorskim, podkreśla, że nie jest przeciwne innowacjom w dziedzinie AI. Firma ujawniła, że obecnie prowadzi liczne negocjacje w sprawie licencjonowania swojej własności intelektualnej dla twórców sztucznej inteligencji. W 2023 roku Sony współpracowało z Davidem Gilmourem z Pink Floyd przy tworzeniu „globalnego projektu remiksu AI”. Fani mogli remiksować dźwięk i grafikę.
Obserwatorzy rynku podkreślają, że rezultat konsultacji rządowych i przyszłych regulacji będzie miał znaczący wpływ nie tylko na branżę muzyczną w Wielkiej Brytanii. Odczuje go cały świat.
Muzyczny patriotyzm – rola kolekcjonerów i słuchaczy
Czy w tym technologicznym wyścigu jest miejsce dla zwykłych słuchaczy? Absolutnie tak. To właśnie dzięki kolekcjonerom winyl przetrwał cyfrową rewolucję. Teraz nasza rola jest jeszcze ważniejsza.
Kolekcjonowanie fizycznych nośników to dziś akt muzycznego patriotyzmu – świadomy wybór wspierania prawdziwych artystów i ich twórczości. Kupując winyl, CD czy kasetę na koncercie lub w niezależnym sklepie, nie tylko nabywasz przedmiot – inwestujesz w przyszłość ludzkiej kreatywności.
Ale nasza rola wykracza daleko poza samo kolekcjonowanie. Mamy do spełnienia kluczową misję edukacyjną. Jeśli zamkniemy się w naszych małych bańkach, wśród podobnie myślących pasjonatów, poniesiemy porażkę jako strażnicy muzycznej tradycji. Musimy aktywnie dzielić się naszą wiedzą, pasją i doświadczeniem z młodszymi pokoleniami.
Badania pokazują, że 83,9% przedstawicieli Pokolenia Z wie o istnieniu muzyki generowanej przez AI. Ich opinie są podzielone – od „dziwne i niepokojące” po „ciekawe i przyszłościowe”. To właśnie dlatego nasza międzypokoleniowa rola jest teraz kluczowa – musimy budować mosty zrozumienia, pokazywać kontekst, historię i wartość ludzkiej twórczości.
Nie walczymy tu tylko o zarobki artystów czy jakość dźwięku – walczymy o ciągłość tradycji muzycznej, która jest fundamentalnym prawem człowieka, a nie przywilejem algorytmów. Walczymy o to, by muzyka pozostała przestrzenią ludzkiej ekspresji, emocji i łączności międzyludzkiej.
Dawniej bycie artystą oznaczało lata pracy nad warsztatem i osobistym stylem. Dziś wystarczy kilka zdań wpisanych w generator AI. To spłaszcza proces twórczy i redukuje muzykę do jednorazowego produktu bez głębi i kontekstu. Jeśli zaniedbamy naszą edukacyjną rolę, możemy bezpowrotnie stracić nie tylko dobrą muzykę – stracimy także bezcenną więź międzypokoleniową, która zawsze była jednym z fundamentów kultury muzycznej.
Giganci technologiczni mówią o szkoleniu swoich systemów w zakresie pracy, która została stworzona dzięki krwi, potowi i łzom brytyjskich artystów, tak jakby było to nieszkodliwe przedsięwzięcie, podczas gdy w rzeczywistości sprowadza się to do Great Train Robbery (napad na pociąg w Wielkiej Brytanii w 1963 roku, który był jednym z największych rabunków w historii kraju).
Tom Kiehl UK Music
Co możemy zrobić już dziś?
- Dla artystów: Zabezpiecz swoje utwory. Jeśli nie jesteś w ZAiKS, wykorzystaj narzędzia opt-out. Mów głośno o swoich obawach – edukuj swoich fanów o znaczeniu ludzkiej kreatywności.
- Dla wydawców: Promuj autentyczność jako wartość. Wzmacniaj głosy swoich artystów w debacie o AI. Rozważ jasne oznaczanie, które utwory w katalogu są ludzkim dziełem.
- Dla kolekcjonerów i słuchaczy: Kupuj bezpośrednio od artystów. Wspieraj niezależne sklepy muzyczne. Pytaj o pochodzenie muzyki, której słuchasz.
Muzyka zawsze była lustrem emocji – przestrzenią, w której artyści opowiadali o bólu, miłości, buncie, nadziei. Dawała ludziom narzędzia do przeżywania życia, do rozumienia siebie nawzajem. Jeśli pozwolimy, by stała się tylko produktem algorytmów, stracimy coś fundamentalnie ludzkiego.
Pytanie nie brzmi, czy sztuczna inteligencja będzie częścią muzycznej przyszłości – bo już jest. Pytanie brzmi, czy w tej przyszłości będzie jeszcze miejsce dla człowieka. Odpowiedź zależy od wyborów, które podejmujemy już dziś.
Pan Winyl