CZY TO NADAL FRYDERYKI?

W tym roku gościłam na rozdaniu nagród po raz pierwszy i niestety zderzyłam się ze smutną rzeczywistością. Forma wydarzenia bardziej przypominała produkcję telewizyjną niż elegancką ceremonię. O wiele bardziej podobały mi się dawne obrazy, gdy artyści zasiadali na sali, wstawali po odbiór nagrody i wracali na swoje miejsce. Oglądali występy swoich koleżanek i kolegów po fachu spod samej sceny. Tym razem pod sceną było miejsce dla mediów wszelakich oraz publiczności, bez możliwości siedzenia.