W styczniu 2024 roku POLVINYL i Pan Winyl rozpoczęli współpracę z niemiecko-duńskim zespołem DEAD STAR TALK. Jednym z założycieli zespołu jest Christian Bühl, pracuje w Factory92, międzynarodowej muzycznej agencji PR. Christian powołał też do życia wydawnictwo Massive92, które jest odpowiedzialne za wydanie płyty DEAD STAR TALK „Solid State Chemicals”. POLVINYL w tej współpracy odpowiada za tłoczenie płyty winylowej, dystrybucję fizyczną albumu oraz dystrybucję cyfrowych tokenów NFT.
Mimo tak krótkiej współpracy i znajomości, wszyscy czujemy, że przed nami jest jeszcze sporo do zrobienia, zarazem w świecie winyli jak i świecie WEB3. Zapraszam na rozmowę z Christianem.
Pan Winyl: Jestem bardzo szczęśliwy, że możemy porozmawiać o Waszym nadchodzącym albumie 'Solid State Chemicals’. W piątek ukazał się drugi singiel z nadchodzącego albumu pod tym samym tytułem. Dlaczego uważasz, że warto posłuchać tego utworu?
Christian Bühl: Myślę, że to zarówno bardzo prawdziwy, jak i bliski mi utwór. To również coś wyjątkowego: potężna rockowa piosenka, która jakoś naturalnie znajduje się w rzadko zajmowanym miejscu pomiędzy wolnymi balladami a szybkimi numerami. Pomimo swojego wzniosłego refrenu do wspólnego śpiewania, ma również melancholijną atmosferę. Tekst porusza temat samotność, która następuje po ucieczce od osobistych kryzysów poprzez imprezowanie i otaczanie się ludźmi oraz rzeczami, które pomagają unikać konfrontacji z bolesnymi problemami, ostatecznie izolując cię od samego siebie.
Pan Winyl: W opisanie Waszej muzyki możemy przeczytać: monumentalna, polifoniczna ściana dźwięku rocka gitarowego z psychodelicznymi wibracjami Britpopu – czy możecie szerzej opowiedzieć o Waszych inspiracjach?
Christian Bühl: Mamy korzenie w wielu różnych gatunkach muzycznych – ale wszystkie są oparte na muzyce gitarowej (od najdelikatniejszych piosenkarzy po metal). Nie można zaprzeczyć, że jesteśmy (szczególnie ja) bardzo zainspirowani brytyjską muzyką rockową z różnych epok, czy to Beatlesami,
The Smiths, Oasis czy współczesnymi wykonawcami jak High Vis.
Jako autor piosenek bardzo podziwiam takich artystów jak Noel Gallagher, Eliott Smith (nie Brytyjczyk, haha) i John Lennon. Wszystkie ich piosenki w sercu są napędzane przez niezwykle skuteczne pisanie piosenek, ale zawsze z pewnym twistem. Ostatecznie dla DEAD STAR TALK zawsze chodzi o zapadające w pamięć melodie. Staramy się też być sobą, opowiadać szczerze historie z naszego życia, czerpać z wielu narodowości w zespole (na przykład włączając tureckie instrumenty jak gitara Saz). Jesteśmy bardzo świadomymi gitar, wzmacniaczy i efektów, którego używamy do nagrywania (również z dużym naciskiem na nagrywanie warstw akustycznych instrumentów, ponieważ wszystkie nasze piosenki są pisane na gitarze klasycznej).
Tworzymy ogromne, warstwowe nagrania ściany dźwięku (często mamy +/- 50 warstw jednocześnie w naszych nagraniach). Współpracujemy z fantastycznym producentem Flemmingiem Rasmussenem. Naszą najbardziej unikalną cechą może być fakt, że pracujemy z dwoma głównymi wokalistami, którzy mają bardzo różne i uzupełniające się głosy, które razem błyszczą w pracy nad harmonią.
Pan Winyl: Jesteście zespołem składającym się z kilku narodowości, co podkreślacie w swoich informacjach prasowych. Czy fakt, że pochodzicie z różnych krajów, wpływa na sposób, w jaki gracie?
Christian Bühl: Myślę, że tak. Jak wspomniałem wcześniej, włączamy nawet tradycje kulturowe, takie jak gitara Saz, do gatunku, w którym rzadko była używana. To również uwalnia nas od konieczności bycia częścią jakiejkolwiek konkretnej sceny muzycznej, ponieważ naprawdę nigdzie nie należymy.
Od pierwszego dnia nasze ambicje były międzynarodowe. To trudniejsza droga niż ścieżka „lokalnego bohatera”, ale zdecydowanie bardziej satysfakcjonująca. Na przykład, unikamy bezpośrednio trendów hipsterskiej muzyki indie i robimy po prostu swoje. Jeśli spojrzeć na scenę w Berlinie czy Kopenhadze, nie można powiedzieć, że jest inaczej. Jest to takie jednolite i nudne.
Pan Winyl: Wasz nowy album (jak również poprzedni) został wyprodukowany w studiu Sweet Silence Studios w Kopenhadze. To studio, oczywiście, należy do Flemminga Rasmussena, który wyprodukował wczesne albumy Metalliki: „Ride The Lightning”, „Master Of Puppets” i „Justice For All”. Jak doszło do tego, że zaczęliście współpracować?
Christian Bühl: To było całkiem przypadkowe. Nasz perkusista, Claus, miał salę prób tuż obok Sweet Silence Studios. Kiedy zacząłem pisać dema do tego, co miało stać się naszym debiutanckim albumem „Too Many Too Much”, i zdecydowaliśmy się założyć zespół, Claus dał Flemmingowi te dema, spodobały mu się i reszta jest historią. Jako że było to w środku pandemii w 2020 roku, Flemming miał dla nas czas. To, co miało być krótką 5-dniową sesją EP w październiku 2020 roku, zostało przedłużone do grudnia 2020 i stało się sesją albumową, ponieważ mieliśmy tak dobrą chemię z Flemmingiem.
Pan Winyl: Rasmussen wyprodukował przez lata wiele muzyki i jest bardzo pozytywnie nastawiony do waszej muzyki, co to dla was oznacza?
Christian Bühl: To zaszczyt. Jest niesamowicie kreatywny, nie wspominając o wielu talentach (jako inżynier, producent, mikser i masteringowiec). Odnoszący sukcesy, a jednocześnie całkowicie skromny. Nie moglibyśmy się rozwinąć w taki sposób, w jaki to zrobiliśmy, bez jego wsparcia i wiary w nas.
Pan Winyl: Pierwszy album już jest na winylu, drugi także będzie – dlaczego to medium jest dla was ważne? Dlaczego jesteście tak pasjonatami winyli? Czy jesteście kolekcjonerami winyli?
Christian Bühl: Nie jestem kolekcjonerem w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale lubię wspierać artystów, których kocham, poprzez kupowanie płyt. Uwielbiam słuchać winyli (ten dźwięk!), ale także ich estetykę. Dla artysty to po prostu najlepszy sposób, aby reprezentować swoją sztukę (zarówno wizualnie, jak i pod względem audio). Dopóki nagrywamy i wydajemy muzykę, będziemy wydawać winyle.
Pan Winyl: Które z albumów uważasz za najcenniejsze i dlaczego je masz?
Christian Bühl: To muszą być trzy pierwsze albumy Oasis: „Definitely Maybe”, „(What’s the Story) Morning Glory?” i „Be Here Now”. Były ścieżką dźwiękową moich lat nastoletnich i powodem, dla którego zostałem muzykiem. Pochodząc z rodziny bez muzyków, wszystko zawdzięczam braciom Gallagher. Nie jestem pewien, ile są warte (także nie jestem pewien, które wydania to są, nie jestem maniakiem – to zostawiam dla gitar), ale znaczą dla mnie bardzo wiele.
Pan Winyl: Według pozytywnych recenzji, które znalazłem w prasie, wasz pierwszy album „Too Many Too Much” został bardzo dobrze przyjęty w Polsce. Czego mogą spodziewać się wasi polscy fani po waszym drugim albumie?
Christian Bühl: Bardzo fajnie. Bez wahania mogę powiedzieć, że jeśli podobał się Wam debiut, to „Solid State Chemicals” powinien was zachwycić. Jesteśmy niesamowicie dumni z tego albumu. Jest po prostu lepszy pod każdym względem: aranżacje, produkcja, praca wokalna i co najważniejsze, pisanie piosenek. To album, na którym zrozumieliśmy, kim jesteśmy jako zespół i wyznacza kierunek, w którym zmierzamy.
Pan Winyl: Czy czujecie, że zmieniliście się od czasu pierwszego albumu? Co według was wpłynęło na tę zmianę?
Christian Bühl: Zdecydowanie tak. Myślę, że największą zmianą jest fakt, że naprawdę zaczęliśmy wierzyć w siebie i zrozumieć, kim jesteśmy jako zespół z nowym albumem. Debiut powstał bardzo spontanicznie, w wyniku dynamiki lockdownu, więc nigdy nie mieliśmy czasu, aby zastanowić się, co tak naprawdę chcemy osiągnąć jako zespół. Wszystko było napędzane pilnością i spontanicznymi decyzjami. Teraz jesteśmy w zupełnie innym miejscu zarówno pod względem kreatywności, jak i ambicji. To wspaniałe uczucie.
Pan Winyl: Co robicie na co dzień?
Christian Bühl: Pracuję w branży muzycznej (w agencji PR w Hamburgu o nazwie FACTORY 92), dwóch innych chłopaków pracuje jako pracownicy socjalni, a Erik, nasz basista, pracuje w świecie akademickim. Więc mamy też mądrego faceta w zespole (śmiech)!
Pan Winyl: Czy planujecie jakieś koncerty w Polsce? Wiem, że zgłosiliście się na festiwal Pol’and’Rock. Czy nie obawialibyście się grać przed setkami tysięcy ludzi?
Christian Bühl: Pracujemy nad tym. Krótka odpowiedź brzmi tak: chcielibyśmy zagrać na Pol’and’Rock. Szczerze mówiąc, byłoby nam bardzo miło – bez strachu – ale oczywiście z ekscytacją.
Pan Winyl: Wasz singiel tytułowy „Solid State Chemicals” można kupić jako NFT na Sound.xyz – co skłoniło was do wybrania tego kierunku?
Christian Bühl: Właściwie to ty i POLVINYL otworzyliście nam oczy na ten temat. W tych beznadziejnych czasach, kiedy brak jest skupienia w mediach społecznościowych i platformach streamingowych, prowadzonych przez wielomilionowe korporacje technologiczne, które nie obchodzi muzyka, uwielbiamy pomysł odzyskania kontroli i nadania muzyce ponownie wartości, nie wspominając o daniu fanom czegoś wyjątkowego. Dlaczego by nie spróbować?
Pan Winyl: Czy macie jakieś nadzieje związane z rynkiem muzycznym w WEB3?
Christian Bühl: Mam nadzieję, że pomoże nam odzyskać kontrolę i ponownie nadać wartość muzyce.
(Pytania Christian dostał kilka dni przed wypuszczeniem singla „Solid State Chemicals” do świata WEB3. Dziś (28/01/2024) po trzech dniach od premiery na platformie Sound.xyz singiel osiągną sprzedaż 27 sztuk. Grafika pokazuje stan na wczoraj. A dziś poprosiłem jeszcze Christian o komentarz.)
Pan Winyl: Kilka dni temu rozpoczęła się sprzedaż waszego singla w formie NFT na Sound.xyz. Do dnia publikacji wywiadu sprzedano 26 NFT: 23 Forever Edition i 3 Limited Edition, co przyniosło zespołowi około 40 dolarów. 26 odtworzeń na Spotify to około 0,06 dolara. WEB3 to nowa ścieżka w waszej karierze, możesz opisać, jak to widzisz, jak się czujesz każdego dnia, gdy dostajesz raport o kolejnych sprzedażach waszej piosenki? I czy wejście w świat web3 było dla was skomplikowane?
Christian Bühl: Muszę przyznać, że jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni, delikatnie mówiąc. To prawie wydaje się zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe, zwłaszcza po przyzwyczajeniu się do kiepskiej natury wynagrodzeń z serwisów streamingowych muzyki. To faktycznie sprawia, że zastanawiam się nad niepublikowaniem nadchodzącego pełnego albumu w serwisach streamingowych (zachowując go wyłącznie dla społeczności NFT i winylowej, publikując jedynie single na platformach streamingowych). Więc można by śmiało nazwać to nową ścieżką w naszej karierze. Dla zespołu naszej wielkości sprzedaż singli jest niesamowita. To sprawia, że czujemy się świetnie. Wejście było szybkie i łatwe. Ale oczywiście mamy też dużo szczęścia, pracując nad tym z Panem Winylem. Teraz nie ma już odwrotu!
Pan Winyl: Dziękuję za rozmowę!
Christian Bühl: Również dziękuję i do szybkiego zobaczenia na koncertach w Polsce!
Pan Winyl: Liczymy na to!