EKIPA REMONTOWA, IKEA I MIĘKKIE PODBRZUSZE WIEDŹMINA – DARIA RYCZEK-ZAJĄC O PISANIU PIOSENEK - PAN WINYL

EKIPA REMONTOWA, IKEA I MIĘKKIE PODBRZUSZE WIEDŹMINA – DARIA RYCZEK-ZAJĄC O PISANIU PIOSENEK

O pisaniu piosenek mogę powiedzieć tak, pisanie jest dla mnie jak dekorowanie wnętrz. Na początku, stan deweloperski. Białe ściany i surowy klimat, brak pomysłu. Jednak z każdym słowem mam wrażenie, że nadaję im osobisty charakter. Wybieram kolor ścian i zastanawiam się czy podgrzewana deska to coś czego naprawdę tak bardzo potrzebuję? W końcu wnętrze staje się jakieś. Coraz bardziej moje.

Co zrobić by tekst, który ma mnie jakoś wyrazić, nie składał się znów z tych samych, wszystkim znanych „mebli z Ikei”?

Możesz zapytać: „Jaki masz problem z meblami z IKEI? Skandynawski design, prostota i klasa. W dodatku te zabawne nazwy: leżanka BYGGET i sofa VALLENTUNA.” (RYS. 1) Czasami mam wrażenie, że w środku tej niebiesko-żółtej hali odgrywa się nocą saga o dywanach i korkociągach do wina.

EKIPA REMONTOWA, IKEA I MIĘKKIE PODBRZUSZE WIEDŹMINA - DARIA RYCZEK-ZAJĄC O PISANIU PIOSENEK
RYS. 1 -autorstwa Darii

Oho! Nieznośny nałóg dygresji w natarciu. Do rzeczy!

Co z tą Ikeą? Czy rzeczywiście jest tak, że w polskich tekstach możemy się natknąć na powtarzalne frazy? Tak. To raczej oczywiste i nieuniknione. Czy można się spotkać z tymi samymi pisarskimi schematami? Tak. To po prostu się zdarza, ale czy musimy tworząc piosenki skazywać się na powtarzalność i obieranie łatwych, już wydeptanych ścieżek? Moim zdaniem nie. Już to uzasadniam.

Dawno temu pisząc tekst dla jednego z zespołów dowiedziałam się, że istnieje lista zakazanych słów, których każdy szanujący się autor powinien unikać. Punch prosto w moje ówczesne pisarskie ego. Kiedy przywołuję tę listę w pamięci, słowa na niej ujęte jakoś naturalnie zbierają się w grupy.

Miękkie podbrzusze Wiedźmina

 Pierwsza. Nazwę ją “Miękkie podbrzusze Wiedźmina” –  w skład wchodzą niezastąpione: dreszcze, łzy, deszcz, mgła, cień, sny i wiele innych baśniowych słów, które sprawiają, że tekst nabiera magicznego charakteru. Staje się niemal poetycki (przynajmniej tak wydaje się znacznej grupie piszących, do której ja też należałam). 

I co z tym fantem zrobić? Czy mamy unikać tych słów jak płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego? Nie. Trzeba ich używać umiejętnie. Dozować. Zestawiać z czymś wyjątkowym. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Sprawdzajcie, czy rzeczywiście opisując smutną sytuację musicie napisać: “łzy płyną po twarzy jak deszcz, smutno aż nie chce się jeść”. Kiedy wydaje Wam się to równie niewystarczające jak mnie, w tym momencie najlepiej jest przywołać sobie sytuacje w pamięci i pobawić się w komisarza, który dokonuje oględzin miejsca zbrodni. Stanąć z boku, zrobić kilka zdjęć znalezionych przedmiotów. Skatalogować je. Wykonać kilka ujęć “z drona”. Czy są jakieś charakterystyczne przedmioty, osoby? Czy pamiętasz jakieś słowa, które w danym momencie zostały wypowiedziane? Szczegóły! To sprawia, że jesteśmy w stanie się czegoś zaczepić. 

Klisze

 Druga: “Klisze”. To grupa zwrotów autopilotów. Sytuacja, w której słuchasz danego wersu i za chwilę wiesz co wydarzy się w następnym. Trochę tak jakbyś znalazł się na urodzinach u szwagra Antka i zaczął rozmowę, że gdy wrócisz do domu to puścisz sobie “Gambit królowej” na Netflixie. Miła atmosfera, wszyscy jedzą szarlotkę, jest wesoło, w tle słyszysz z odbiornika o nowym specyfiku na potencję. Kiedy nagle szwagier rzuca głośnym: Tak ruda wszystkich rozpyka. Szach mat. Nie masz ochoty już tego oglądać.

Tak samo jest z tekstem. Przewidywalność sprawia, że tracimy uwagę. Zaraz odezwą się zwolennicy opinii ”lubimy te piosenki, które dobrze już znamy”. Może i tak. Tyle, że do gry wkracza tu także melodia. Jestem prawie pewna, że to ona w gruncie rzeczy jest odpowiedzialna za to wrażenie. Jak tradycja wcześniejszego akapitu nakazuje, przywołam kilka przykładów tychże autopilotów: “Weź mnie za rękę, będzie nam pięknie”, “Czuję się błogo tylko z tobą”, ” Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Myślę, że zanim pokażemy tekst światu, warto przeczytać go na głos, kilka razy. Poczekać parę dni i nabrać perspektywy. Po czasie zwrócić uwagę czy nie da się inaczej poprowadzić kolejnego wersu. Zaskoczyć nim samego siebie i innych. Satysfakcja gwarantowana (albo zwrot pieniędzy). 

Waty-zapychacze

Trzecia, jak dla mnie, najtrudniejsza kategoria: “waty-zapychacze”. Pewnie każdemu artyście zdarza się, że gdy piosenka jest praktycznie na ukończeniu, świecą jak plomby z amalgamatu stare zapychacze. Powszechnie wiadomo, że śmiech to zdrowie, a hollywoodzki uśmiech marzy się każdemu. Dlatego kiedy piszę swój tekst, staram się wyeliminować wszystkie niepotrzebne: znów, wciąż, już, tuż, itp. Język polski jest o tyle niewdzięczny, że gdy szukamy krótkiego słowa, wcześniej wymienione przychodzą do nas w pierwszej kolejności. Męczą jak prymusy z pierwszej ławki z wiecznie podniesioną ręką, krzycząc: “Wybierz mnie!” Zachęcam, żeby czasami zapytać tylne rzędy, co myślą w tej sprawie. 

Gdzie szukać inspiracji?

Gdzie szukać tekstów oryginalnych, odważnych i szczerych? Jak zwykle powtarzam, np.: w hip-hopie. Ja sama właśnie tam znajduję wzorce, ale to temat na kolejny artykuł. Najlepiej otworzyć się na patchwork. Szukać połączeń ekstremalnych, ale jasnych w przekazie. Takich które od razu wyświetlają obrazy. Np.: jak w utworze “W domach z betonu” Problemu:

Kończę pięć lat dzisiaj, z mamą robimy kanapki
Będzie ciocia Jadwisia, ja dostanę misia i 3 resoraki(…)
Mamie wypadły włosy, ja pędzę, a ten kij udaje karabin
Mówią, że się nie da nic zrobić, ale jak się psuje,
Tato zawsze naprawi

Czy Łony w utworze “Wyślij sobie pocztówkę”:

Albo pisz tak: zgroza,
tutaj szesnastolatki w wyuzdanych pozach
stoją w parkach, głodne zbliżeń.
Ja w ich wieku z seksu to… Leśmian. Petrarca najwyżej

lub u Kamila Pivota ”Mandarynki”:

Jadę do niej, kanapki w walizkach
A na Ursynowie czuje się jak King Size
Znaleźć tutaj adres to nie misja
To trzynasta praca Asterixa

A jak wygląda to u mnie? Czytam hasła na billboardach, oglądam programy przyrodnicze, nagrywam (co jest lekko creepy) rozmowy obcych ludzi w autobusie. Później przychodzę do domu, wrzucam te wszystkie szczątki przyszłego tekstu na podłogę i zaczynam zabawę. Działam bardzo metodycznie, czasami wygląda to jak układanie puzzli, dopasowywanie ich w ramach ustalonych reguł i historii. Czasami przypominam ulewającego noworodka, szczęśliwego kiedy odbije mu się po obiadku (RYS. 2). Tak, wydanie na świat nowego tekstu to iście biologiczne przeżycie. Czasami po prostu spisuję ciągiem coś co mnie zainteresowało. Jedna rzecz jest naprawdę ważna. Muszę wiedzieć, co chcę powiedzieć. Zabawa słowem to najbardziej ekscytująca z gier w jaką się bawię. Ktoś może powiedzieć: ”No to masz smutne życie”. Wtedy odpowiem: Chyba Ty!

EKIPA REMONTOWA, IKEA I MIĘKKIE PODBRZUSZE WIEDŹMINA - DARIA RYCZEK-ZAJĄC O PISANIU PIOSENEK
RYS. 2 -autorstwa Darii

PS.

Rady dla innych: Jeśli nie masz poetyckich zdolności, spróbuj napisać tekst prozą. Wyobraź sobie, że jesteś w barze ze swoim najlepszym przyjacielem i chcesz mu się zwierzyć z czegoś ważnego. Jak wtedy mogłaby wyglądać Wasza rozmowa? Czy Tak?:

Ona ma błękitne oczy jak oceany, oblewa mnie dreszcz jakbym był niewyspany. Każda moja myśl przytula się do niej jak dwa magnesy, a ja nie wiem czy płakać, czy się cieszyć”. No nie. Raczej powiesz: ”Słuchaj stary, dzwoniła wczoraj Ania. Nie odebrałem. Bałem się, że mogę powiedzieć coś, czego będę żałować. Chociaż wszystko mówiło mi, żebym odebrał ten cholerny telefon”. Chodzi o prawdę. Chodzi o to, żebyś się na chwilę odkrył, a słowa pojawią się naturalnie. Nie jestem walczącą antyfanką poezji. Bardziej nie lubię przepoetyzowania. Pisałam teksty trącące myszką. Powiem więcej, byłam z nich dumna. Tyle, że sprawiałam, że stawałam się niezrozumiała, a to kanibalizuje przekaz. W moim odczuciu najgorsza z możliwych dróg. Dlatego jestem absolutną fanką dobrego hip-hopu. Historia, prostota i prawda. Nie bez przyczyny to rap od wielu lat okupuje szczyty OLIS.

Pozdrawiam

Daria Ryczek-Zając
Daria ze Śląska

Daria Ryczek-Zając
Daria Ryczek-Zając

Korekta treści: Karolina Olszewska (o.ki@spoko.pl)

Pozdrawiam

Agnieszka Protas


Jeśli podoba Ci się to co robię, to możesz postawić mi kawę.


https://panwinyl.pl/2023/04/19/daria-ze-slaska-tu-bylam-nowy-album-21-04-2023/

Komentarze: 14

  1. Znam wszystko!
    Znam te sklejki ze szczątków tekstów czytanych przypadkiem w różnych miejscach. Mam nawet taki plik na gdocs z którego wybieram i przebieram i sklejam.
    Znam też meblowanie – nawet mam tekst o tym ostatni.
    Mam też teksty pisane w afekcie – leje się wtedy ze mnie i potem sama się sobie dziwię, że coś takiego zrobiłam.
    A do tego często mi się teksty śnią. Ostatni zresztą z którego meblowanie złożyłam śpiewał mi nad ranem Fisz 🙂
    I do tego dziś rano rzucił inprogress nowego klipu z dokładnie takimi samymi kadrami jak nasz ostatni 🙂
    Szkoda, że teksty nie nadążają za muzą bo boję się siadać do instrumentu.
    Słyszę głosy, dźwięki, rify
    Palce mi się przyklejają do klawiszy,
    Po strunach basu ślizgają
    Cząstki na pierwszy rzut ucha niepasujące
    w całość mi się sklejają

    1. 😀 Bardzo dzięki (Wojtek albo Ewa 😀 ) – no to widać, że „pisarskie doświadczenia” zbiegają się w jakimś wspólnym punkcie 🙂
      Pozdrawiam
      Pan Winyl

    2. cześć,

      O tak, sny to kolejna para kaloszy. Natomiast jeśli chodzi o Fisza to też mam jeden utwór w którym ma epizodyczną rolę. Jestem absolutną fanką:). Co do układania tekstu, masz rację zdecydowanie przypomina to czasami zajęcia z plastyki, 4 klasa podstawówki, kolaże, wydzieranki itp. Jak sobie tak o tym myślę to tworząc teksty chyba nadal klibluje w tej podstawówce.

      Pozdrawiam, Daria:)

      1. Najdziwniejsze jest to, ze do niedawna nie potrafiłam złożyć zdania. Wypluwała z siebie muzykę a mój biedny mąż nie mógł nadążyć z tekstami. Świetnie mi szło redagowanie i poprawianie innych. Dopiero odkąd zaczęłam grać z Wojtkiem i z dziewczynami moimi (od roku szukamy nazwy) wpadłam w jakiś szał. Z dziewczynami kleimy abstrakcyjne teksty z sytuacji, niemalże na żywo. Z Wojtkiem swego czasu pisaliśmy do siebie wierszem ? i potem były kolaże 😉 W taki pęd wpadłam ze pokończyłam stare teksty męża (chociaż wiadomo, ze jak facet mówi ze coś zrobi to zrobi i nie trzeba mu co pół roku przypominać) 🙂 I okazało się ze niektóre wisiały już 3-4 lata ?

    3. jak jechałem koło tesco kiedys jak jeszcze było w polsce to jak przejezdzałem za nim dokładnie przy drzwiach wyjściowych od tyłu wiadomo tam nie wolno jeździć ale czasem sie przewioze no wiec jak tam jechałem a wiatr wiał jak dziki to widziałem po drodze jak patrzałem pod koła że na ziemi leży szkło rozbite i dalej jadać patrze a tam Darek z mojej byłej szkoły, pomachałem mu ale chyba mnie nie widział taka to historia

  2. Daria ty nie tylko treści piosenek piszesz dobrze. Dawno już nie wciągnął mnie tak artykuł. Śmiałam się na głos. Aż mi się samej zachciało pisać. Dzięki.

      1. jak jechałem koło tesco kiedys jak jeszcze było w polsce to jak przejezdzałem za nim dokładnie przy drzwiach wyjściowych od tyłu wiadomo tam nie wolno jeździć ale czasem sie przewioze no wiec jak tam jechałem a wiatr wiał jak dziki to widziałem po drodze jak patrzałem pod koła że na ziemi leży szkło rozbite i dalej jadać patrze a tam Darek z mojej byłej szkoły, pomachałem mu ale chyba mnie nie widział taka to historia

  3. Hej 🙂 Daria świetny artykuł <3 jesteś jak człowiek renesansu 😉

    Pozdrawiam
    Milena

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *