HAIVI – ODDYCHAM: TEGO MI BRAKOWAŁO W POLSKIEJ MUZYCE LAT 80-TYCH [PREMIERA]
Uchodzę za kogoś, kto się zna na muzyce. Muszę Was rozczarować, nie znam się, wiem tylko co mi się podoba a co mi się nie podoba. Umiem też to uargumentować. HAIVI to duet, który ujął mnie muzycznym kunsztem, tekstem i wizualną realizacją. HAIVI „Oddycham” najnowszy singiel i video bardzo mi się podobają. I jak zazwyczaj, najpierw muzyczka – posłuchajcie, zobaczcie – a potem gadanko:
Muzyka
Piotr Wiese (pianista i kompozytor) napisał do mnie 2 tygodnie temu w sprawie singla „Oddycham” takie słowa: aksamitne pianino oraz subtelna elektronika połączona z przejmującymi smyczkami. Kombinacja, która przyspieszy bicie serca i będzie oddychać razem z Panem. I wszystko się zgadza. Dawno nie znalazłem tyle powietrza w muzyce. Może to za sprawą miejsca, w którym powstawała, w środku lasu, w starym gospodarstwie. Tam stworzyli studio i wywrócili swoje muzyczne światy do góry nogami – jak piszą na swojej stronie.
Piotr, pianista, związany z muzyką klasyczną i filmową, ona z jazzem i musicalem. To czuć w ich muzyce. Sama muzyka opowiada historie, a teksty Agnieszki Hajduk-Wiese, tylko dodają jej naocznej treści (właściwie nausznej treści).
Tekst
O tekście opowiem od końca. Bo piosenka kończy się czymś, czego nie da się zapisać. Kończy się oddechem. I to jest po tym numerze, mocnym, dość napiętym, prawdziwa ulga, prawdziwe życie. Słowa najpierw interpretowałem jakby były o trudnej miłości. Że on odszedł, bo był nie dobry dla niej, ale potem słuchając kolejny i kolejny raz, zwrócił moją uwagę w tej piosence czas. I zrozumiałem, że to piosenka o bardziej bolesnym odejściu. Ktoś umarł i już „nigdy nie będzie mógł, w moich snach, rozbić wszystkich tafli szkła.” Aż mam ciarki, gdy słucham tego fragmentu. Dlatego, po całym tym wstępie, finałowy oddech, bo zjawia się na końcu, ratuje nas od zapadnięcia się, od roztrzaskania w tej rozpaczy.. „Oddycham” to świetny tekst. Słuchając piosenki, zapisałem go sobie na kartce. Agnieszka śpiewa na tyle wolno, że nie miałem problemu z zanotowaniem słów na papierze. I teraz gdy zerkam na te słowa, to widzę, że jest to piękny wiersz, historia, którą Piotr przepięknie opowiedział muzyką.
Wideo
Ten obrazek bardzo mi się podoba, tak jak i do „Bejbe, bejbe„. Koncept jest prosty. Oto Ona i On, stoją w lesie, spadają liście (prawda, że pięknie), On nieobecny, Ona śpiewa. Kamera się przybliża i nic więcej się nie dzieje. I to wystarczy. Ja niczego więcej nie potrzebuję. Spadają liście i „Oddycham”, żyję. Zwróćcie uwagę, że Ona bierze wdech i wydech, a potem wdech… i kończy się piosenka, kończy się obraz. Ja czuję się napełniony i ożywiony z tym wdechem. Piękny zabieg.
Pan Winyl Poleca:
„Bejbe, bejbe”
Świetny numer, pop dla dojrzałych, takich jak ja, mężczyzn po czterdziestce. Napisałbym i kobiet, ale kobietą nie jestem, więc nie wiem, może jakaś pani się nam tutaj wypowie. Świetny numer, i już wiem, że to jest jakiś szerszy koncept z tymi teledyskami On i Ona, najazd albo odjazd kamery, ciekawe ujęcie i muzyka. Naprawdę nie wiele trzeba żeby zrobić dobry obrazek do muzyki. I tekst, który nabiera ironicznego zabarwienia od słów: Niebezpiecznie pięknie twoje usta mówią: Bejbe, Bejbe, ale to Ona leży i śpiewa, a On? No, co? Śpi sobie.
Piosenkę znajdziecie na Pan Winyl’s Playlist jeszcze przez 2 tyg. (nie zapomnij zasubskrybować playlisty za pomocą serduszka):
Sociale HAIVI:
Pozdrawiam