Wczoraj publikowaliśmy wywiad z Didi Hamper, a dziś mam ogromną przyjemność przedstawić jej najnowszy utwór. „Jadę na teraz” to czwarty singiel z nadchodzącej płyty „Kamieniem”. Płyta będzie miała swoją premierę w wersji CD i streamingu w lutym, a na winylu na początku marca. Jestem szczególnie podekscytowany, że artystka wybrała właśnie naszą firmę POLVINYL RECORDS do realizacji winylowej wersji albumu!
W poszukiwaniu teraźniejszości
Słuchając tego utworu, zadaję sobie fundamentalne pytania: czym właściwie jest „teraz” i czy istnieje cokolwiek poza nim? A może można potraktować teraźniejszość jako wehikuł i wyruszyć nim w podróż ku przyszłości? Na te właśnie pytania, moim zdaniem, próbuje odpowiedzieć najnowszy singiel Didi Hamper.
Filozofia na torach
Pewnie znacie książkę Eckharta Tolle „Potęga teraźniejszości”, Didi przyznaje, że ta książka była inspiracją dla piosenki. Dla mnie „Jadę na teraz” jest jak jej poetycka destylacja książki Tolle. Od pierwszych dźwięków fortepianu Oskara Stabno czuję się przykuty do miejsca! Z jednej strony tekst zachęca mnie do wyruszenia w przygodę, z drugiej zaś – muzyka mocno osadza w teraźniejszości za pomocą czarno-białych dźwiękowych gwoździ.
Dopiero przy drugiej zwrotce orientuję się, że zasuwam drezyną po torach, oglądając świat, jak sobie mija. W refrenie, gdy dołącza sekcja rytmiczna (Kasia Szmidt-Przeździecka na kontrabasie i Władek Rajewski na perkusji), już nie mogę się zatrzymać. Prawie czuję wiatr na twarzy i we włosach! Mam wrażenie, że przesiadłem się z drezyny do startującej lokomotywy. Jest w tym utworze siła, a jednocześnie wszystko jest w nim mocne i lekkie jednocześnie!

Poetycka podróż przez chwilę
Didi Hamper ma według mnie niezwykłą lekkość w tworzeniu dobrych piosenek. Frazy, które buduje, przemawiają do mnie bardzo szybko – nie muszę się długo zastanawiać, co artystka chce mi opowiedzieć. To jest umiejętność o podwójnej wartości, ponieważ nie tylko liryczna, ale też epicka.
„Jadę na teraz” Didi Hamper to dla mnie opowieść o życiu w danej chwili. Historia poetyzowana, którą można by melorecytować przy ognisku. Można by, ale nie polecam okrawać tekstu z niezwykłej aranżacji, gdzie potężne dźwięki fortepianu oraz sekcji rytmicznej tworzą bufiastą otoczkę tej ballady.

Ściana dźwięku
To, co chwyta mnie tutaj za serce, to produkcja. Dbałość o detale, dobry smak! Za jakość tego dźwięku odpowiada Joachim Krukowski – człowiek, który wie jak połączyć wszystkie te elementy w spójną całość. Nie mogę się doczekać, żeby usłyszeć „Jadę na teraz” i inne piosenki z winyla! Moim zdaniem, to utwory, które na czarnym krążku tylko zyskają!
Zachęcam Was gorąco do obejrzenia teledysku „Jadę na teraz” oraz do przesłuchania wcześniejszych singli artystki – wszystkie linki znajdziecie w opublikowanym wczoraj wywiadzie.