KIM JEST ADELA? ALEKSANDER DĘBICZ, ŁUKASZ KUROPACZEWSKI I GOŚĆ JAKUB JÓZEF ORLIŃSKI. RECENZJA MICHAŁA CHYLAKA - PAN WINYL

KIM JEST ADELA? ALEKSANDER DĘBICZ, ŁUKASZ KUROPACZEWSKI I GOŚĆ JAKUB JÓZEF ORLIŃSKI. RECENZJA MICHAŁA CHYLAKA

Miałem trudność ze zdefiniowaniem tego, czym dla mnie jest omawiany materiał. Dużo czasu zajęło mi napisanie tego tekstu, wśród powodów takiego obrotu spraw obok chronicznej prokrastynacji – niweczącej nawet najwspanialsze idee u samego ich zarania, upatruję coś zgoła innego. Na myśl przychodzi wiele słów i jednak najlepszym wydaje się to, które pojawiło się w głowie po usłyszeniu pierwszych dźwięków wydobywających się z głośników…

Piękno

Odnoszę wrażenie, że jako słuchacze często obawiamy się bliższego spotkania z niektórymi gatunkami muzycznymi. Zakładając ich elitarność i ostracyzm ze strony osób w nich osłuchanych, odbieramy sobie możliwość poznania kompletnie nowych środków wyrazu artystycznego. Decydując się na muzyczną podróż na nieznane wody otwiera się przed nami nieograniczona ilość światów. Każdy z nich może uwieść i wprawić w zachwyt odważnych, którzy zdecydowali się je poznać.

Muzyczna podróż

Czy macie czasem tak, że słuchając muzyki przenosicie się w różne miejsca? Zamykacie wtedy oczy, siadacie wygodnie w fotelu a dźwięki dochodzące do waszych uszu zabierają Was gdzieś daleko. To poczucie wolności i przebywania w nieskrępowanej niczym przestrzeni miesza się z pełnym intymności i tajemnicy woalem otulającym całe ciało. Nieco zagmatwane? Ach! A jakże, bo właśnie taka jest ADELA – pełna skrajnych emocji, tekstur i brzmień. Wydźwięk płyty zmienia się w zależności od nastroju. Sprawia to, że przez długi, długi czas nie będziecie mogli się od niej oderwać. W zależności od nastroju w jakim po nią sięgniecie, za każdym razem odkryjecie jej nowy wymiar.

ADELA

ADELA to zbiór muzycznych pejzaży, pięknych i pełnych niuansów obrazów opowiadających na pozór dziewięć niezwiązanych ze sobą historii. Zaczynamy od misternie utkanego kolażu z dwóch na pozór nie pasujących do siebie materiałów. „Aranjuez concerto BWV 1056” to przykład uniwersalizmu. Staje się on możliwy dzięki muzyce, najdoskonalszemu ze stworzonych środków wymiany emocji i informacji. Mało kto jest na tyle odważny by ingerować w takim stopniu w muzykę J.S Bacha, miksując go z jednym z najważniejszych utworów napisanych na gitarę klasyczną. Jeszcze rzadziej zdarzają się szaleńcy, którzy odwracają o 180 stopni wykorzystane instrumentarium. W utworze otwierającym album  ADELA tematy fortepianowe, z niezwykłą wprost płynnością wykonuje Łukasz Kuropaczewski nadając nowego wymiaru koncertowi f-moll Bacha. Kontrapunktem dla okrągłych i gładkich tonów wydobywających się spod palców gitarzysty jest precyzyjna i pełna pasji gra Dębicza. Fortepian pełni tu rolę instrumentu perkusyjnego, trzymając formę w ryzach przy jednoczesnym tworzeniu przestrzeni do improwizacji.

„Água e Vinho”

To mój faworyt na albumie, to w nim po raz pierwszy słyszymy Jakuba Józefa Orlińskiego – obecnie najpopularniejsze nazwisko w świecie muzyki wokalnej. Głos pełni tu funkcję bardzo instrumentalną, momentami spełniając rolę czysto akompaniatorską nadając brzmieniu przestrzenności i oniryzmu. Obecność anielskiego głosu kontratenora nadaje muzyce filmowego charakteru. Wspomniana wcześniej przestrzenność brzmienia w utworach takich jak tytułowa „Adela” czy napisanych specjalnie dla Orlińskiego „Quarantine Song”, bez wątpienia spełniłaby rolę narracyjną w niejednej produkcji filmowej.

Epilog

w postaci napisanej specjalnie na potrzeby albumu kompozycji stanowi etiuda gitarowa „Fairytale”. Ten ostatni pełen liryzmu, tajemnicy i bajkowości akcent to doskonałe podsumowanie. Wprowadzony w stan refleksji słuchacz, zostaje pozostawiony sam ze swoimi myślami. Utwór wybrzmiewa w głowie jeszcze długo po ostatnich dźwiękach, stanowiąc – jak miało to miejsce w moim przypadku, zaproszenie do rozmyślań nad tym co jest, było i będzie.

Płyta oczarowuje swoją emocjonalnością, uwodzi pięknem i wirtuozerią wykonawczą jej autorów. Zdjęcie na pasach to nieprzypadkowe nawiązanie do The Beatles. Podobnie jak czwórka z Liverpool’u zmieniła scenę muzyczną na zawsze, tak trio z Polski sądząc po wynikach sprzedaży albumu może zmienić podejście Polaków do muzyki poważnej. Bardzo na to liczę! ADELA to doskonała okazja do rozpoczęcia przygody z muzyką poważną. To szansa na odczarowanie gatunku dla mainstreamu. Prezentując kunszt wykonawczy i kompozytorski autorów utwierdza w przekonaniu, że polska muzyka nawet w obliczu pandemii jest w dobrych rękach.

Płyta ukazała się nakładem wytwórni WARNER MUSIC POLAND (WARNER CALASICS) w dwóch wersjach. Na pomarańczowym winylu zawierającym 9 utworów oraz na CD zawierającym 12 kompozycji. Album dostępny jest we wszystkich serwisach streaming’owych. 

Michał Chylak

Przysucha, marzec 2021

Sociale Michała:

Pozdrawiam

Agnieszka Protas


Jeśli podoba Ci się to co robię, to możesz postawić mi kawę.


Polecane treści:

https://panwinyl.pl/2021/02/10/bernard-maseli-drifter-redaktor-michal-chylak-recenzuje/
https://panwinyl.pl/2021/02/16/namena-lala-eyes-of-green-premiera/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *