Matthew Halsall koncert – pół roku czekania!
Bilety kupiłem pod koniec maja. Przyszło mi czekać prawie pół roku. Gdy w kalendarzu pojawiło się, przypomnienie, że za tydzień koncert, zacząłem się zastanawiać czy ja mam czas na niego pojechać. Z Panią Winylową szybko ogarnęliśmy nasze kalendarze i w środę po południu (08/11) wyruszyliśmy do Poznania, do klubu TAMA.
Trębacz młodego pokolenia
Matthew Halsall to jeden z najbardziej utalentowanych trębaczy i kompozytorów angielskich młodego pokolenia – tak mówią. Nie wiem, czy aż tak młodego, bo na moje oko wygląda na 40 plus. Frekwencja dopisała, co oznacza, że Matthew jest w Polsce znany nie tylko mnie.
TAMA to miejsce, które ostatnio odwiedziłem przed pandemią, oglądałem tam koncert Trupa Trupa i jeden z ostatnich występów poznańskiego duetu Rebeka. Lubię tę miejscówkę, dobrze mi się kojarzy, no i koncert Halsalla wybrzmiał mi bardzo pięknie.
Lody, kebsy, randka, jazz
Bardzo lubię wyjazdy na koncerty, szczególnie z Panią Winylową, gdy razem możemy cieszyć się zarówno podróżą jak i samą muzyką. Koncert angielskiego trębacza i jego zespołu, to była nasza randka – udała się, w dużej mierze dzięki autorskim lodom, kebsowi i muzyce! Tak, muzyka bez wątpienia była w tym wszystkim najlepsza!
Jak to przerwa?
Sam koncert był wyjątkowy. Po raz pierwszy doświadczyłem „antraktu” podczas koncertu jazzowego. Po 45 minutach grania, Matthew podszedł do mikrofonu i zarządził przerwę na „drinka, papierosa lub medytację”.
Już wcześniej określiłem granie anglika jako jazz medytacyjny, w jego muzyce jest mnóstwo odniesień do muzyki świata. Ktoś mi powiedział, że trochę przydługie są jego kompozycje, ale mnie to akurat, w dobie „braku czasu i uwagi”, bardzo się podoba.
Najgorzej / najlepiej
Najsłabszym punktem koncertu był utwór „Triangles In The Sky” zamykające jego najnowszy album „An Ever-Changing View”. To było wręcz komiczne. Najpierw dowiedzieliśmy się, że tytułowe trójkąty zostały wykonane w Bristolu przez jego przyjaciela. Od początku koncertu przykuwały moją uwagę, te cudaczne, dyndające na stelażu blaszane trójkąty. W końcu zagrał na nich utwór, jednak co chwila niesforne trójkąciki unikały jego uderzeń, majtały się i nie chciały dać się złapać muzykowi. Wyglądało to zabawnie, brzmiało bardzo słabo, a ja nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu.
Bardzo mi się podoba postawa Matthew na scenie. Byłem trochę zdziwiony tym, że tak mało gra. Zostawił bardzo dużo przestrzeni zespołowi. Często siadał na scenie i czekał, aż jego muzycy się „wyżyją”.
Takiej przestrzeni udzielił harfistce Alice Roberts, która w utworze „Newborough Forest” wraz z perkusistą Alanem Taylorem stworzyli duet niezwykły, wręcz hard-rockowy. Zresztą Alice cały koncert traktowała harfę dość brutalnie, co chwilę spod jej palców wyskakiwały solówki, której nie powstydziłby się nie jeden rockowy gitarzysta czy gitarzystka.
Nowy Miles Davis
Dwa dni po koncercie, w drodze na „Dobry Wieczór z płytą winylową” w Gliwicach, posłuchałem sobie Milesa Davisa „Sketches Of Spain” – i w końcu się uspokoiłem. Podczas koncertu kolega Lucjan, powiedział mi, że Halsalla nazywają współczesnym Davisem. Nurtowało mnie to porównanie, ale muszę się zgodzić. Posłuchajcie sobie „Sketches…” a potem „An Ever…” – nie można uciec od uczucia, że muzyczny duch mistrza mieszka w angielskim trębaczu.
EP „Bright Sparkling Light”
Ps. dziękuję koledze Lucjanowi, ponieważ, bez niego, prawdopodobnie ominęła by mnie niewątpliwa okazja zakupienia EPki „Bright Sparkling Light”, której nie można nabyć inną drogą.
Po koncercie, skorzystałem z okazji i dałem EP do podpisu Matthew Halsallowi, a że mam jeszcze inne jego albumy, to poprosiłem o „pomazanie” wszystkich. Na koniec wręczyłem artyście pamiątkę z Poznania, czyli album Dagadany „Meridian 68”, w podziękowaniu za piękny koncert. Matthew przyjął go z wdzięcznością i od razu docenił prace Olyi Kravchenko, które zdobią okładkę. Mam nadzieję, że mu się spodoba.
Kolekcjonowanie Inwestycyjne
Tutaj taka mała wskazówka dla wszystkich tych osób, które mają odwagę i kupują płyty, które mogą być dobrą inwestycją. EPka Halsalla okazała się bardzo dobrym strzałem. Zapłaciłem za nią podczas koncertu 100 PLN, w tym samym czasie, gdy najtańsza taka na discogs.com jest po 69.99 EUR. Dobry zakup!
Pozdrawiam
Pan Winyl