Gdy Wit Zarębski i Karol Stolarek postanowili zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, skończyć z jednym facetem i to od dawna nieżywym, na rzecz młodej i pięknej Łodzianki, w polskiej muzyce zaczął się nowy rozdział. Ten rozdział to mona polaski. I nie ma tym krztyny przesady. Ich pierwszy album „(folklor)” to niesamowita muzyczno-literacka przygoda. Jak dziwnie by to nie brzmiało, mona polaski, to dziewczyna składająca się z dwóch, a teraz trzech facetów. Poza Witem (bass) i Karolem (wokal, elektroniki) na gitarę wskoczył Michał Gibki, którego pewni kojarzycie z innej łódzkiej kapeli Ted Nemeth. Żeby nie przedłużać, przedstawiam „Kolejny ostatni raz”, drugi singiel po „Świeć”, zapowiadający nową płytę. Album mona polaski planowany jest na tegoroczną jesień. To będzie wspaniały czas, gdyby nie to, że kocham wakacje i lato, to już bym chciał, żeby była jesień.
Wydaje mi się, że mona polaski zrobiła sobie lifting. Wygląda lepiej i brzmi lepiej i jakaś taka bardziej dojrzała. No podoba mi się, co raz bardziej! Do tańca i do tańca! Polecam
Pan Winyl
Pozdrawiam