fbpx
MUZYKA W UJĘCIACH: UJĘCIE #1: BLUES BROTHERS - PAN WINYL

MUZYKA W UJĘCIACH: UJĘCIE #1: BLUES BROTHERS

UJĘCIE #1: BLUES BROTHERS

Winylowe ścieżki dźwiękowe

Muzyka filmowa na winylu – czy można sobie wymarzyć lepszą kombinację? Dla mnie to połączenie wyjątkowe, bo odkąd pamiętam uwielbiam produkcje filmowe, a dźwięki płynące z czarnego krążka to mój „narkotyk”. W dodatku są takie filmy, których ścieżka dźwiękowa po prostu robi robotę. Nie tylko buduje klimat i pozwala się całkowicie zanurzyć w opowiadanej historii, lecz także jest najzwyczajniej w świecie dobra. Do takich albumów uwielbiam wracać, bo niosą one ze sobą również ciekawe historie. Chciałabym się nimi z Wami podzielić, dlatego zapraszam Was w małą „winylowo-filmową” podróż. Raz w miesiącu wezmę na tapet wybrany film i opowiem Wam o budujących go dźwiękach. To jak, ruszamy? Ujęcie numer 1: Blues Brothers. Klaps. Akcja!

„The Blues Brothers Original Soundtrack Recording” – słowem: kultowe

MUZYKA W UJĘCIACH: UJĘCIE #1: BLUES BROTHERS
The Blues Brothers Original Soundtrack Recording

Album „The Blues Brothers Original Soundtrack Recording” to pozycja pod wieloma względami wyjątkowa. Praktycznie każdy z utworów znajdujących się na krążku to przebój, który nie pozwala wysiedzieć spokojnie w miejscu. To niesamowity ładunek pozytywnej energii, płynącej od niezwykle osobliwego zespołu, a także od największych gwiazd sceny muzycznej, które użyczyły swojego głosu. Wśród nich znajdziemy Raya Charlesa, Jamesa Browna, Caba Callowaya czy Arethe Franklin. I choć, co trzeba zaznaczyć, na krążku nie usłyszymy żadnego autorskiego numeru, zaprezentowane aranżacje mają niepowtarzalną jakość.

Narodziny bluesowych braci

Redaktorka serii „Muzyka w ujęciach” Justyna Miniza ze swoim egzemplarzem płyty Blues Brothers

W filmie „Blues Brothers” z 1980 roku tej jakości dopilnował Ira Newborn – amerykański muzyk i kompozytor, autor m.in. ścieżki dźwiękowej do popularnej serii komediowej „Naga broń” z Leslie Nielsenem. Ale oczywiście muzyka w filmie nie była by tym samym bez członków zespołu Blues Brothers! Tworzyli go wtedy m.in. Steve Cropper (gitara), Duck Dunn (gitara basowa), Tom Malone (puzon, trąbka), Lou Marini (saksofon), Murphy Dunne (keyboard), Willie Hall (perkusja) czy Alan Rubin (trąbka). Na czele tej grupy wybornych muzyków stały zaś dwie oryginalne postaci powołane do życia przez aktorów Dana Aykroyda oraz Johna Belushi – charyzmatyczni bracia Elwood i Joliet Jake Blues.

Kto by pomyślał, że zespół stworzony w 1978 roku na potrzeby skeczu muzycznego do telewizyjnego programu Saturday Night Live odniesie taki sukces? Muzycy koncertowali i nagrywali płyty, a ich popularność szybko została zauważona i wykorzystana przez producentów z Hollywood. I tak w dwa lata od powstania bandu nakręcono ponadczasową komedię muzyczną, która przyniosła artystom jeszcze więcej popularności.

Niestety, to pasmo sukcesów zakończyła śmierć Johna Belushiego w 1982 roku. I choć do muzyków dołączały kolejne znane postaci – jak choćby brat zmarłego aktora, Jim Belushi – a nawet pokuszono się o stworzenie kontynuacji filmowego przeboju, to nie było już to samo Blues Brothers.

Wszystko co najlepsze

MUZYKA W UJĘCIACH: Ujęcie #1: BLUES BROTHERS

Dwa słowa o samej fabule – Blues Brothers to opowieść o dwóch braciach, którzy reaktywują swój dawny zespół i ruszają w trasę koncertową, aby zebrać środki niezbędne do ratowania katolickiego sierocińca, w którym zostali wychowani. Ta podróż przeradza się w jedną wielką muzyczną przygodę, która generuje potężną liczbę ponadczasowych przebojów! Przy okazji zaznaczyć trzeba, że to komedia specyficzna. Pościgi samochodowe może nie trzymają w napięciu, jak te prezentowane we współczesnych produkcjach, a absurdalność niektórych scen niekiedy przekracza rozsądne granice. Ale to właśnie cały urok tej pozycji – historia opowiedziana z przymrużeniem oka, nie do końca poważna, za to z poważną obsadą i jeszcze poważniejszą dawką muzyki.

Na ekranie zobaczymy szereg wspaniałych artystów, m.in. Carrie Fisher, Henriego Gibsona czy Stevena Spielberga, a także wspomniane już gwiazdy sceny muzycznej. To właśnie dzięki nim oraz muzykom z zespołu mamy dziś przyjemność zatopić się w dźwiękach bluesa i soulu z elementami rocka czy jazzu, a zaprezentowane interpretacje utworów są moim zdaniem dużo bardziej energiczne i na długo pozostają w głowie!

Zapożyczony motyw przewodni

Weźmy na przykład motyw przewodni Blues Brothers – utwór „Peter Gunn”. Kto nie pamięta tej charakterystycznej melodii, będącej popisem sekcji dętej? Gdy tylko go słyszę przed oczami od razu stają mi dwaj bracia jeżdżący Bluesmobilem, czyli wysłużonym policyjnym Dodgem Monaco, w swoich wymiętych garniturach i charakterystycznych okularach przeciwsłonecznych. Tymczasem jest to melodia stworzona przez Henrriego Manciniego jako motyw przewodni amerykańskiego serialu kryminalnego pod tytułem „Peter Gunn”, który emitowany był w Stanach na przełomie lat 50. i 60. Dzięki wykorzystaniu melodii w filmie, stała się ona znakiem rozpoznawczym Blues Brothers, zyskała drugie życie i zdecydowanie szerszą popularność.

Popisy wokalne braci Blues

Drugie życie zyskał też szereg utworów na nowo zinterpretowanych przez zespół i zaśpiewanych przez Elwooda oraz Jake’a Blues. Spośród 11 kawałków, jakie znajdziemy na płycie ze ścieżką dźwiękową, ponad połowa to wokalny popis aktorskiej pary.

Wśród nich mamy otwierający album cover utworu autorstwa Taj Mahala i Jamesa Rachella „She caught the Katy” z rytmiczną melodią, prostym tekstem i blusowym sznytem. Są też niezwykle energiczne, podrywające z krzeseł „Gimme some lovin” nagrana oryginalnie w latach 60. przez Spencer Davis Group oraz „Everybody needs somebody to love” pierwotnie nagrana przez Salomona Burke’a w 1964 roku i wielokrotnie coverowana, m.in. przez The Rolling Stones już w 1965. Mamy też numer „Sweet home Chicago”, w którym bracia przekonują – zupełnie jak Robert Johnson w 1936 roku – że to właśnie miasto, do którego chce się wracać. Warto również wspomnieć o niezwykle dynamicznej interpretacji rock&roll’owego kawałka Elvisa Presleya z 1957 roku „Jailhouse Rock” czy bluesowej interpretacji utworu z serialu pt. „Rawhide”, której wykon wybawił The Blues Brothers od zlinczowania przez niezadowoloną widownię podczas pamiętnego występu w barze dla miłośników country.

Gwiazdorskie interpretacje

Bez wątpienia uwagę na albumie przykuwają również utwory na nowo zinterpretowane przez wielkie gwiazdy muzyki soul i blues. Spośród 4 takich utworów ciężko mi nawet wskazać faworyta – wszystkie to mocne pozycje!

Uwielbiam niezwykle pozytywną energię, którą Ray Charles tchnął w numer „Shake your tailfeather” (choć oryginał z 1963 w wykonaniu Five Du-Tones również był pełen optymizmu), a także zapał, z jakim James Brown zinterpretował tradycyjny utwór gospel „Old landmark” z 1949 roku.

Chętnie wracam również do jazzowego popisu wokalnego Caba Callowaya, który na nowo zinterpretował utwór nagrany przez siebie samego po raz pierwszy w 1931 roku. I choć wydawać by się mogło, że „Minnie the moocher” to lekka i przyjemna opowieść, w której artysta w stylu scat podśpiewuje sobie wraz z widownią, to jest to tak naprawdę smutna historia tancerki egzotycznej („She was a lowdown hoochie coocher”), która zakochuje się w uzależnionym od kokainy mężczyźnie i sama wpada w szpony nałogu, gdy ten uczy ją palić opium („he showed her how to kick the gong around”).

Swój własny numer – napisany w 1968 roku „Think” – na nowo zinterpretowała również Aretha Franklin. W filmie, tańcząc w poplamionym fartuchu w barze fast food, piosenkarka z werwą śpiewa o wolności i traktowaniu płci pięknej z należytym szacunkiem. Udział w produkcji filmowej i ta pamiętna scena pomogły artystce powrócić do świadomości publicznej, gdyż jej kariera przeżywała w tamtym okresie drobny zastój.

Muzyczna kofeina

Album „The Blues Brothers Original Soundtrack Recording” to pozycja nie tylko dla fanów kultowych postaci Elwooda i Jake’a Blues, lecz dla każdego, kto docenia porządnego bluesa, z elementami rock&rolla, jazzu i soulu. Na mnie ten krążek działa jak kawa – ratuje mnie w chwilach utraty energii. Pozytywne, energiczne brzmienia dają mi niezłego kopa i stawiają na równe nogi. Kofeina w czystej postaci, której nie sposób przedawkować.

Informacje kolekcjonerskie dotyczące oryginalnego wydania:

Wydawnictwo: Atlantic

Numer katalogowy: SD 16017

Format: Vinyl, LP, Album

Kraj: US

Rok wydania: 1980

Gatunek: muzyka filmowa

Ceny albumu wahają się od około 4 do 45 euro

Pozdrawiam

Justyna Miniza

Redaktorka Justyna Miniza jest autorką bloga 33RPM!

Pozdrawiam

Agnieszka Protas


Jeśli podoba Ci się to co robię, to możesz postawić mi kawę.


Polecane treści:

https://panwinyl.pl/2021/10/16/subiektywny-leksykon-plyt-ktore-warto-miec-15/
https://panwinyl.pl/2021/09/12/czym-jest-winyl-token-na-czym-opiera-sie-jego-wartosc-i-dlaczego-warto-go-miec/

Komentarze: 8

  1. Matko, po lekturze mam ochotę w te pędy odpalić ten film i soundtrack 🙂 Dzięki za przypomnienie jak wspaniała to ścieżka. A o krążek BB poproszę chyba Mikołaja 😀

    1. Gorąco polecam! A BB pod choinką to z pewnością będzie super prezent. Warto o tym albumie wspomnieć w liście do brodacza ?

        1. Ja w tym roku wyjątkowo wcześnie napisałam do Mikołaja i z tego co wiem album już czeka ? A co to jest dowiecie się ze styczniowego wpisu, więc stay tuned!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *