UJĘCIE #2: BACK TO THE FUTURE
Minął miesiąc od pierwszego wpisu z serii „Muzyka w ujęciach”, w którym wspomniałam Wam o przebojach z filmu Blues Brothers. Ależ ten czas leci! A propos jego upływu – tym razem zapraszam Was w małą podróż w czasie. Wraz z Martinem McFly cofniemy się do cudownych muzycznie lat 50., aby zaraz potem powrócić do gorących lat 80. Gotowi? Ujęcie numer 2: Powrót do przyszłości! Akcja!
WYWALCZONA KLASYKA KINA SCI-FI
Motyw podróży w czasie kusi filmowców już od dawna. Nic dziwnego! To temat niezwykle ciekawy i w dodatku z ogromnym potencjałem fabularnym. Potencjał ten wyjątkowo dobrze wykorzystali Bob Gale oraz Robert Zemeckis – scenarzysta oraz reżyser „Powrotu do przyszłości”. Dzięki ich uporowi, w pięć lat od narodzin pomysłu, do kin trafiła pierwsza część trylogii. Kto by pomyślał, że tak fantastyczna przygoda może się narodzić w głowie podczas przeglądania rocznika szkolnego taty? Obraz szybko podbił serca widzów i do dziś jest jednym z najlepszych filmów sci-fi. I pomyśleć, że przez tak długi czas wytwórnie filmowe nie wierzyły w sukces tej historii i odrzucały projekt dwóch filmowców.
O FABULE SŁÓW KILKA
„Powrót do przyszłości” to pełna zwrotów akcji opowieść o nastolatku Martinie McFly (w tej roli Michael J.Fox), który przyjaźni się z szalonym naukowcem dr Brownem (Christopher Lloyd). Podczas największego eksperymentu doktora – podróży w czasie, którą umożliwia kultowy już samochód DeLorean DMC – niespodziewanie „Marty” przenosi się z 1985 do 1955 roku. Aby powrócić do swojej rzeczywistości, musi odnaleźć młodszego o 30 lat doktora, a także sprawić, że jego rodzice zakochają się w sobie. Na skutek nierozsądnych działań nastolatka zakłócone zostaje bowiem kontinuum czasoprzestrzenne, a jego matka obdarza uczuciem…samego Martina.
MUZYCZNA PODRÓŻ W CZASIE
Tej niezwykłej przygodzie towarzyszy równie niezwykła muzyka! W filmie odpowiadał za nią Alan Silvestri – kompozytor, który tworzył do takich produkcji jak „Forrest Gump”, „Cast Away: Poza światem” czy „Ekspres polarny”. I trzeba przyznać, że to co przygotował na potrzeby „Powrotu…” jest wielkie!
Przede wszystkim na uwagę zasługuje instrumentalny motyw przewodni, czyli „Back to the future”, wykonany przez blisko 100-osobową The Outatime Orchestra. Orkiestra została powołana na potrzebę produkcji filmowej, a nazwa „Outatime” została zaczerpnięta z tablicy rejestracyjnej DeLoreana. „Back to the future” to utwór prosty w strukturze, a jednocześnie na tyle złożony, że idealnie podkreśla wydarzenia, dla których stanowi tło. Jego fragmenty płyną wraz z bohaterami przez całą fabułę, utrzymując widza w odpowiednim nastroju. Kompozycja podkreśla to, co ważne w opowieści – odwagę, wielką przyjaźń, miłość i przygodę. Słyszymy ją za każdym razem, gdy w życiu bohaterów dzieje się coś epickiego – gdy DeLorean skutecznie przenosi się w czasie, gdy Marty spektakularnie ucieka przez wrogiem swojego ojca na prowizorycznej deskorolce czy wreszcie, gdy George ratuje z opresji swoją przyszłą żonę, Lorraine.
WYCIECZKA W LATA 50TE!
Alan Silvestri zadbał również o to, by muzyka w filmie odpowiadała okresowi, w jakim toczy się akcja. Przenosząc się do roku 1955, „Marty” zabiera tam również nas. Dzięki tej wyprawie mamy szansę nie tylko zobaczyć, jak wyglądała typowa amerykańska mieścina, lecz także posłuchać, jak brzmiała Ameryka tamtych czasów. A brzmiała cudownie! Na płycie znajdziemy m.in. bluesowy przebój „The Wallflower” w wykonaniu Etty James. Utwór słychać w kawiarni Lou’s Cafe, podczas sceny, w której ojciec Martina próbuje zaprosić jego matkę na szkolną potańcówkę. Na krążku usłyszymy również dwa hity od Marvina Berriego and The Starlighters, które budują klimat szkolnej dyskoteki. Są to instrumentalny „Night train” z dominującym saksofonem oraz romantyczny „Earth Angel”. Ten ostatni pełni w filmie kluczową rolę, gdyż to właśnie do niego tańczą rodzice głównego bohatera, gdy zakochują się w sobie po uszy.
NARODZINY HITU
W filmie w ciekawy sposób wykorzystano również inny przebój lat 50. – „Johnny b. goode” Chucka Berriego. Gdy na wspomnianej potańcówce „Marty” musi zastąpić gitarzystę, niewiele myśląc, gra właśnie ten numer. Dla niego był to już stary kawałek, ale dla pozostałych było to zupełnie nowe brzmienie. Brzmienie, które jeden z członków zespołu prezentuje przez telefon swojemu kuzynowi – Chuckowi Berriemu właśnie. W ten zgrabny i zabawny sposób, w filmie przedstawiono pomysł na to, jak mógł się narodzić ten rock and rollowy przebój. Przebój na tyle ważny, że trafił na płytę, która w sondzie Voyager ruszyła w przestrzeń kosmiczną wraz z innymi przykładami osiągnięć kulturalnych ludzkości.
Z POWROTEM DO LAT 80TYCH
Aby oddać klimat lat 80., Alan Silvestri zaprosił do współpracy grupę Huey Lewis and the News, będącą jednym z najpopularniejszych zespołów pop-rockowych tamtych czasów. Na krążku znajdziemy piosenkę przewodnią – nominowaną do Oscara „Power of love”. W filmie słyszymy ją kilkukrotnie, jej hard rockową wersję główny bohater prezentuje podczas szkolnego przesłuchania zespołów muzycznych. Niestety wykonanie zostaje przez jednego z jurorów określone jako „zbyt głośne”, a surowym osądzającym jest… sam Huey Lewis. Drugi utwór zespołu, który znalazł się na krążku ze ścieżką dźwiękową, to „Back in time”. Piosenka – w odróżnieniu do przewodniej – odnosi się stricte do punktów fabularnych filmu. Słyszymy ją jednak dopiero na końcu produkcji i podczas napisów końcowych.
Na krążku znalazły się jeszcze dwa utwory „Time bomb town” w wykonaniu Lindseya Buckinghama oraz „Heaven is one step away” Erica Claptona. Pierwszą widzowie słyszą z radiobudzika Martina, zaś drugą w radio, gdy bohater bezpiecznie wraca do roku 1985.
SREBRNY WINYL NA 35 ROCZNICĘ
Krążek ze ścieżką dźwiękową do kultowego „Powrotu do przyszłości” cieszy mnie nie tylko muzycznie. Album, który posiadam to jubileuszowa wersja „DeLorean” tłoczona na 180-gramowym srebrnym winylu. W ten sposób nawiązano do karoserii pojazdu DeLorean DMC, który w filmie pełnił rolę wehikułu czasu. Co prawda na krążku nie widać charakterystycznego efektu szczotkowanego aluminium, ale jako fanka barwnych winyli, doceniam zabieg. Oko cieszy również okładka – grafika zaprojektowana przez Drew Struzana to ilustracje z niewykorzystanych plakatów stworzonych na potrzeby filmu w 1985 roku. Przyjemnym akcentem wydania jest również reprodukcja ulotki „Save the clock tower”, którą w filmie „Marty” otrzymuje zanim cofnie się w czasie. Jest na niej nawet numer telefonu jego dziewczyny Jennifer oraz napis „Kocham cię!”. Drobny zabieg, a dodaje wydawnictwu jeszcze więcej uroku.
Informacje kolekcjonerskie dotyczące oryginalnego wydania:
Wydawnictwo: Mondo Tees LLC
Numer katalogowy: Mond-166
Format: Vinyl, LP, Album
Kraj: USA
Rok wydania: 2020
Gatunek: muzyka filmowa
Ceny albumu wahają się od około 250 zł (45 funtów) do nawet 1027 zł (250 dolarów) choć w tej cenie można nabyć wersję z autografem legendarnego Drew Struzana.
Pozdrawiam