Nathaniel Paul „Turpentine” to kolejna propozycja od mojego nowojorskiego przyjaciela. Nathaniel Paul, obok Scoobert Doobert’a jest moim ulubionym amerykańskim twórcą w ostatnim czasie. Dlatego na blogu znajdujecie prawie każdą ich realizację.
Muzyka lekka, przyjemna, ale nie łatwa. Coś dla tych, którzy mają konkretne wartości i lubią się nad nimi zastanawiać.
W najnowszym singlu zapowiadającym nowy (drugi) album gitarzysty duetu The Bergamot, mamy do czynienia z kolejnym „trudnym” tematem, jakim jest homogenizacja rzeczywistości. Jednorodność, która spowodowana jest natłokiem informacji, a właściwie to co stało się efektem nadmiernej ich konsumpcji.
Myślę, że to się stało wszędzie, nawet w muzyce. Słucham dziennie kilkunastu premier na submithub.com i większość z nich jest taka sama. Algorytmizacja doprowadza do tego, że zanikają różnice. Ostatnie rozmawiałem ze Swiernalisem i obaj mamy takie samo poczucie: ludzie boją się zrobić, coś co odstaje od tego, co się przyjęło.
Całe szczęście są tacy artyści jak Nathaniel Paul, którzy nie boją się wyciągać te tematy z odmętów internetowego hałasu.
„Prawie umarłem, kręcąc ten film. Myślałem, że nie będzie tak źle. Ale kiedy faktycznie wisisz do góry nogami, naprawdę daje ci to widzenie w tunelu. Ale szczerze mówiąc, żyjemy w świecie chemikaliów i rzeczy próbujących nas zabić przez cały czas, pomyślałem, że to idealny sposób na przekazanie przesłania piosenki”.
Nathaniel Paul