Marketing umarł, pisałem niedawno, niech żyje marketing, piszę dziś. Myślę, że umarł marketing jednostronnych komunikatów, a nowe życie zaczyna marketing, który zamienia się w dialog.

Obecna katastrofa, zweryfikowała wartość wielu profili na Insta czy FB. Prawdzie życie kontra lajki. Media społecznościowe, które stworzyły obietnice „budowania społeczności” rozczarowały. Owszem istnieją społeczności, ale tylko w tych mediach. Nie mają odbicia w rzeczywistości.
Sytuacja się zmieniła, na jaw wyszło, że to, co od zawsze stanowiło o przetrwaniu, jest jak najbardziej aktualne: bliskie, oparte na zaufaniu relacje.
NIECH ŻYJE MARKETING
To nie jest koniec świata, to początek nowego świata. Nikt nie wie, co będzie. I to jest najpiękniejsze, bo to co będzie, zależy od tego co zrobimy.
Nikt nie może powiedzieć, że coś robisz źle! Bo nikt nie wie, co będzie dobre, a co złe. Zatem wszyscy stajemy się pionierami.
Oto czas, w którym pytamy, nie tylko siebie: czego chcę, ale pytam też innych. Jest to interesujące, ponieważ chcemy poznać drugiego człowieka, żeby się do niego zbliżyć. Żeby go poznać i dać się poznać.
Nie bać się. Nie bać się tworzyć kontrkulturę prawdy, to jest opartej na prawdziwych relacjach, z prawdziwymi ludźmi.
Budowanie swojej platformy, gdzie jesteśmy my i społeczność, do której należymy. Gdzie jesteśmy wolni od przypadkowych treści zaśmiecających nam życie, na których obecność nie mamy wpływu. Budowanie plemienia, w którym będziemy szanowani i będziemy czuć się bezpiecznie. To myślę, nowe zadania stojące nie tylko przed artystami, ale każdym z nas.
W dobie nowoczesnych technologii, to może być bardzo proste. Strona internetowa, mailing, przemyślana komunikacja. Warto stworzyć możliwość wyjścia z social mediów, do własnej oazy, a z niej do spotkań w realu.
Pozdrawiam
Powiązane artykuły: