Cześć!
W ostatni weekend wraz z Panią Winylową, musieliśmy załatwić kilka spraw w Jeleniej Górze. Podróże w tamten rejon, to zawsze świetna okazja, żeby przy okazji zahaczyć jakiś fajny kawałek ziemi do zobaczenia! Oraz użyć jakiejś lokalnej atrakcji.
Całą sobotę spędziliśmy sobie łażąc po górkach i polanach, oraz spędzając 2 h w bardzo fajnym, nowo wybudowanym Hotel Spa Jakuszyce.
Ale zanim do tego doszło, to pieszo ze stanicy narciarskiej (tak, tam gdzie się odbywa Bieg Piastów) przeszliśmy się do schroniska Orle.
Miejsce to nie jest jakieś wypasione, ale mega klimatyczne i podają tam… UWAGA!!! UWAGA!!! Kawę zalewajkę! Inaczej mówiąc parzuchę 😀
Oczywiście nie jest tak wyśmienita jak Kawa Winylowa Pana Winyla, ale swój urok ma. W szczególności, po 10 km spacerku, no i kosztuje 5 zł. A daje możliwość bezstresowego posiedzenia przy kominku!
Kilka godzin na świeżym powietrzu robi bardzo dobrze, ale po takim spacerku, w dość szybkim tempie, nogi dają o sobie znać. Pani Winylowa, jest mistrzynią w wyszukiwaniu atrakcji.
Hotel Spa Jakuszyce otworzono jakoś z rok temu. Jest on po drodze z Harrachova do Jeleniej Góry. Sprawdziliśmy, sobie on-line, czy hotel ma basen. I co? Ma! Oj, jaka radość mnie ogarnęła, gdy się dowiedziałem, że oprócz basenu, jest też jacuzzi i sauna! Kocham saunę!
Kochani, dlaczego o tym piszę? Bo czasami wydaje nam się, że taki hotel to musi mieć ceny kosmiczne! A tu, proszę bardzo, 25 zł za 2 h. Dwie godziny w takim przybytku wystarczy żeby sobie odpocząć. Żeby zrobić sobie 3 x 15 min saunę, popluskać się w basenie i poleżeć w jacuzzi.
Pamiętacie Kawę z Panem Winylem z wrocławskiej palarni/kawiarni Paloma? Wtedy dawałem znać, że kawy speciality to nie musi być jakiś cenowy koszmar, jakiś pułap, którego nie da się osiągnąć.
Wiecie, że tzw. „luksus”, na który – tak nam się wydaje – nas nie stać, to tylko jakaś mentalna blokada w naszej głowie. Filiżanka kawy za 11 zł, to nie jest tanio, kąpiel w basenie za 25 zł za 2 h, to nie jest tanio. Ja się zgadzam.
Jednakże przypatruję się swoim nawykom zakupowym. Np. gdy tankuję auto często kupuję kawę na stacji paliw. Kawa za 5-6 zł, ile razy tankuję w miesiącu? Ze cztery razy. To daje 20 zeta na kawy. wystarczy zrezygnować z dwóch i już mam jedną kawę rangi speciality i mogę spróbować tego „luksusu„. Tak samo jest z basenem, ile razy w miesiącu kupuję sobie jakiś baton? Też pewnie ze 5 😀 (żeby Pani Winylowa się nie dowiedziała tylko) 😀 To będzie też ze 20-25 zł, czy nie mogę sobie tego domówić, po to, by wpaść do fajnego miejsca na mały relaks?
Cała zabawa kosztowała (nie licząc paliwa i noclegu, który mięliśmy za free u przyjaciółki) to 30 zł na osobę.
Warto się tak zakręcić. Przy okazji „służbowej” podróży, załatwiania spraw, sprawdzić, co możemy jeszcze na tym ogniu upiec. W tym wypadku udało nam się naprawdę fajnie.
Polecam i pozdrawiam