Cześć! Tydzień temu pisałem o tym, że „Można” jak się chce. Polaczek z nowym singlem, a dziś zapowiadany wywiad:
Pan Winyl: Nowy singiel już śmiga, czym się rożni od poprzednich?
Polaczek: Odróżniają go przede wszystkim okoliczności w których powstał. Nieciekawe czasy zmuszają do refleksji, co z pewnością da się odczuć słuchając tego numeru. Miał bujać i zostawiać z dobrym ładunkiem emocjonalny. Czy to się udało? Sprawdźcie sami:
Zrezygnowałem z gitar elektrycznych na rzecz klimatycznej trąbki kontrabasu i piana. Za kompozycję odpowiada Michał Wajss, młody zdolny człowiek komponujący dotąd głównie dla siebie, poruszający się w klimatach elektronicznych i trapowych. Myślę, że ten kierunek dobrze ze mną rezonuje . Kolejne single będą blisko tego.
Pan Winyl: Zbliża się trasa, pierwszy koncert 10 czerwca, a co dalej?
Polaczek: Wystartowaliśmy z próbami. Bardzo długo na to czekałem. Koncert 10 czerwca w klubie Alembik w Łodzi będzie pierwszym a na pewno nie ostatnim. Rozmawiamy z klubami w całej Polsce z pewnością jeszcze tej jesieni zagramy więcej koncertów, szczególnie w miastach gdzie mamy najlepszy odbiór.
Pan Winyl: Publikujesz od 5 lat, czy zauważyłeś, że pandemia wpłynęła na rynek muzyczny?
Polaczek: Nie jestem pewien czy to pandemia. Choć z pewnością można jej przypisać
przyspieszenie pewnych zmian. Cyfryzacja, rozwoju platform streamingowych, łatwość samodzielnego
nagrywania, publikowania itd. To moim zdaniem elementy, które od dawna zwiastowały zmiany. Pandemia
była jedynie katalizatorem. Zmiany musiały nadejść. I nadeszły. Wiele osób przeciera oczy ze zdziwieniem. Wytwórnie drżą, płyty znikają z półek sklepowych i z życia. Każdy próbuje jakoś się w tym odnaleźć i jak zwykle ci czujni i szybko reagujący odnajdą się w nowej rzeczywistości doskonale. Ci odporni na zmiany mają pełne gacie.
Pan Winyl: Z tego co mówisz, wnioskuję, że należysz do tej pierwszej grupy? (śmiech)
Polaczek: Tak, od dawna śledzę nowe rzeczy na rynku muzycznym, dowiaduję się, dokształcam. Śledzę też Twoje poczynania, dzięki temu trzymam rękę na pulsie.
Pan Winyl: Nie masz wrażenia, że przez lockdown ludziom trochę przeszła ochota na koncerty?
Polaczek: To faktycznie jest kłopot dla ludzi muzyki. W sumie koncert to clue, esencja i kropka nad i. My też mimo, że publikujemy od dłuższego czasu to wstrzeliliśmy się w pandemię i w sumie z tego powodu do tej pory nie graliśmy. Czekaliśmy na lepsze czasy. Niespiesznie nadchodzą i dla tego szykujemy się do grania!
Pan Winyl: Jesteś artystą kilku dziedzin, zajmujesz się profesjonalnie fotografią modową, filmem i muzyką, Czy poruszanie się w kilku twórczych dziedzinach może wpłynąć pozytywnie na muzyczną karierę?
Polaczek: Ciekawe pytanie, które sam sobie często zadaje. Z moich obserwacji wynikają sprzeczne wnioski. Zajmując się jedną dziedziną można lepiej się na tym skupić. Jednak z czegoś trzeba żyć (śmiech). Zatem uważam, że mam trochę szczęścia, że praca codzienna też jest zajęciem kreatywnym. Ciągłe bodźce, inspiracje, rozmowy to wszystko dobrze wpływa na wyobraźnię. Szczerze współczuje kolegom rockmanom, którzy orzą w korpo i siedząc za biurkiem marzą o nadchodzącej próbie. Ale takie realia, trzeba walczyć i ciągle pracować a może nadejdzie chwila kiedy nie trzeba będzie ciągnąc 5 srok za ogon (śmiech).
Pan Winyl: Piosenka, której teraz słuchasz…
Polaczek: „Ok Boomer”- Fisz Emade Tworzywo. Jakaś dziwnie na temat. Podobnie jak „Za mało czasu” dla mnie trafia w serce.
Pan Winyl: Co to jest NFT?
Polaczek: NFT to przyszłość dla nas dusz niespokojnych (śmiech). Myślę, że nieunikniona i pożądana choć jak do wszystkiego i do tej technologii podchodzimy mega ostrożnie. Widzę się w przyszłości jako twórca korzystający z tego rozwiązania. Aktualnie zgłębiam.
Pan Winyl: Dziękuję za rozmowę!
Polaczek: Dziękuję i pozdrawiam!