Cześć!
Już po raz kolejny zabieram się do pisania na ten temat, a tu ciągle coś nowego, a to jakieś „winyle” z plastiku, a to teraz już winyle HD i jeszcze nowe maszyny tłoczące… co to będzie? W końcu się udało:
Wzrost sprzedaży, wzrost społeczności
Od dwunastu lat notuje się nieustanny wzrost sprzedaży płyty winylowej. W Stanach Zjednoczonych wzrost w roku 2017 względem 2016 osiągnął 9% (wg. raportu Nielsena), co daje wynik ponad 14 milionów sprzedanych płyt winylowych. W UK wg. BPI wzrost aż o 26,8 %. Taki wynik bardzo cieszy.
Można się pokusić o stwierdzenie, że współczesne kolekcjonowanie stało się jakimś wyróżnikiem społecznej identyfikacji. Tak jak pisałem wcześniej filozoficznie o Winylowych Republikach, tak na podstawie ostatnich doniesień, z całą pewnością można stwierdzić, że idziemy w zupełnie nowym dla winyli kierunku – tworzenia się zupełnie nowej społeczności. W latach wcześniejszych winyl był dominującym, jeśli nie jedynym nośnikiem muzyki. Zatem nie był wyróżnikiem, lecz regułą. Obecnie w opozycji do downloadingu i streamingu stoi czarny krążek (przeważnie czarny) – powiedzmy:
Materia kontra antymateria w świecie muzycznym.
I co ciekawe, te dwie rozwijające się gałęzie przemysłu muzycznego, nie są wobec siebie wykluczające się, jakby wskazywały nazwy jakie im nadałem, a wręcz przeciwnie, dopełniają się.
O przyszłości winyli na blogu Discogsa wypowiedział się Henry Rollins:
„Ludzie doceniają obecnie płytę winylową bardziej niż kiedyś. Dawniej nie było z czym porównać winyla, była taśma, albo CD. Ale po ponad 30 latach muzyki zdigitalizowanej młodzi ludzie mają ten efekt WOW gdy po raz pierwszy odtworzą sobie winyla na jakiś fajnym sprzęcie i bez wyrzutów sumienia mogą spokojnie określić, że winyl brzmi lepiej niż CD, albo jakiś pierdzący telefon.”
Rollins zwrócił uwagę właśnie na tę dystynkcję między czasami obecnymi a poprzednimi, o których wspomniałem wcześniej.
Społeczność jedno, technologia drugie
Pomimo wzrostu popularności tego nośnika, a co za razem idzie, też jego sprzedaży ,cały przemysł jednak, zdaje się utknął w przeszłości. Caren Kelleher właścicielka i założycielka Gold Rush Vinyl, nowo powstałej tłoczni w Austin w USA, mówi:
“Przez ostatnie 30, 40 lat nikt poważnie nie wziął się za przemysł winylowy i dlatego miewa się on nie najlepiej. ”
Całe szczęście jest więcej ludzi na ziemi, którzy, tak jak Caren, oprócz nostalgicznych uczuć względem płyty winylowej wprowadza również coś nowego do procesu produkcji.
Caren Kellehr zafascynowała się winylami w roku 2010 gdy była dyrektorem wykonawczym w Google Music. Zdziwiła się, gdy zauważyła jak chętnie ludzie kupują winyle na koncertach. Jeszcze bardziej się zdziwiła, gdy skumała, że na tamtą chwilę, czas oczekiwania na wytłoczenie czegoś na winylu to pół roku. Każdy kto choć chwilę w interesie muzycznym się bujał, dobrze, wie, że nowy album jest gorący tylko chwilę, później przychodzi inny nowy album i już ciężko cokolwiek sprzedać. Zatem pół roku różnicy między premierą CD a winylem, to jest katastrofa.
WarmTon maszyna tłocząca, wyprodukowana przez Viryl Technoloiges kanadyjskiego producenta, jego maszyn używa Gold Rush Vinyl (posiada 2 maszyny), jak i Third Man Records Jacka White’a w Detroit (posiada 1 masszynę) oraz Independent Record Pressing z New Jersey (używa aż 5 maszyn). Nowoczesne maszyny są w pełni zautomatyzowane. W Golden Rush Vinyl obie maszyny obsługuje jedna osoba, czas produkcji od 4-6 tygodni, czyli naprawdę szybko, mniej więcej tyle samo co oczekiwanie na CD, ale co najważniejsze, dzięki nowym technologiom, można zmniejszyć minimalne zamówienie, z 500 szt. na 100 szt. co jest bardzo ważne dla wytwórni i kapel niezależnych. Niski nakład pozwolił Caren wprowadzić też kilka wcześniej niespotykanych rozwiązań, np.: personalizowane labele, przy tak małym nakładzie, każda płyta może posiadać indywidualny label, co sprawia, że każda jest unikalna.
Winyle HD i „winyle z plastiku”
Kolejną nowinką jest austriacki projekt HDVinyl który dostał unijne subwencje na realizacje pomysłu. Nie byle jakie subwencje bo około 5 mln euro, zatem jest na co czekać. A co to ma być, ten winyl w jakości HD, pomysłodawcy mówią:
„Oferuje lepszą jakość dźwięku, sygnał o wyższej częstotliwości, 30% dłuższy czas grania (w standardzie mamy około 24 minut na stronę, jesli dodamy do tego jeszcze 30% to na stronie wyjdzie nam ponad pół godziny, zatem cały album będzie mógł pomieścić ponad godzinę muzyki- przyp. aut.), oraz 30% większa amplitudę niż winyle obecnie (tutaj mogę się tylko domyślać, że chodzi o głębię i dynamikę – przyp. aut.), a co równie ważne, winyle HD będą ekologiczne, do ich wytworzenia nie będą nam już potrzebne chemikalia”
Z kolei holenderscy producenci wymyślili maszynę do wtryskowego produkowania płyt winylowych. No tak… wtedy już nie będą winylowe, bo będą z plastiku. Ale mają dzięki nowej technologii być nie tylko bardziej ekologiczne, ale też dużo tańsze (póki co nie wiem, jakie ceny będą mięli Austriacy na winyle HD).
Obiecują, że ich innowacyjna technologia ( w odróżnieniu od tradycyjnej) będzie wtryskiwała stopiony plastik bezpośrednio na rowki, co zapewni lepszą jakość. Dzięki temu podczas produkcji możliwe będzie zaoszczędzenia aż do 65% energii potrzebnej na rozgrzanie tradycyjnych maszyn i utrzymanie ich ciepłoty. Brak wysokiej temperatury spowoduje też wydłużenie życia matrycy dwukrotnie (obecnie ok. 1000 winyli można wytłoczyć z jednej).
W przypadku metody wtryskowej producenci są w stanie zejść z czasem produkcji finalnego produktu do 2 tyg, co w porównaniu z 10-12 tyg. w standardzie na pewno ucieszy wydawców.
Będzie lepiej, byle tylko było
Krótko podsumowując, to na pewno będzie lepiej, winyle zaczną tanieć, obecne przestarzałe metody produkcji jak i dystrybucji wpływają na to, że winyl jest drogi. Od lat słyszę narzekania na ceny płyt winylowych. Może „winyl z plastiku” to nie to samo co prawdziwy winyl, ale czy historia nie zna wypadków modyfikowania materiału winylowego? A oczywiście, choćby począwszy od szelaków, albo później takie śmieszne dynaflexy. Jeśli będzie dobra cena i dobra jakość, a do tego jakieś bonusy w stylu dłuższy czas grania czy eko winyle, to tylko super – oczywiście mówię tu o perspektywie finalnego nabywcy. Tak, będzie pięknie… byle tylko było ?
To w jaki sposób zarysowuje się przyszłość płyty winylowej może cieszyć nas, nabywców płyt, ale też wydawnictwa i zespoły (szczególnie te niszowe), które będą mogły teraz w niewielkich nakładach otrzymać swoje projekty nie topiąc w nich dziesięcioletnich dochodów, a przy okazji dostać produkt dobrej jakość, nie odbiegający od tych mainstreamowych.
Pozdrawiam ?
Pan Winyl
Źródła:
2) https://blog.discogs.com/en/future-of-vinyl/
3) http://www.factmag.com/2016/11/06/vinyl-manufacturer-injection-moulding-symcon/