CLANNAD „LEGEND”
Są albumy, które można przeoczyć w gąszczu tych najbardziej znanych. W twórczości Bob’a Dylan’a za przykład może posłużyć świeżka dźwiękowa do filmu Pat Garrett and Billy the Kid. Również Led Zeppelin posiada takie skarby w swojej dyskografii. Są natomiast albumy, które do dziś definiują zespoły i są z nimi nierozerwalnie kojarzone. Dzisiaj chciałbym przedstawić jeden z najbardziej znanych albumów niezwykle tajemniczego zespołu Clannad „Legend” rok 1984.
Tajemnica i magia.
Clannad to niezwykle tajemniczy i intrygujący zespół. Sama nazwa pochodzi od nazwiska rodziny, której członkowie tworzyli tę formację. To właśnie tutaj swoje pierwsze kroki na dużej scenie stawiała Enya. Po czasie stała się ona bardziej rozpoznawalna od samego zespołu. Rodzina pochodzi z Irlandii, co wyraźnie słychać w kompozycjach. Mimo tych wpływów nie była to muzyka czysto celtycka, ponieważ pojawiały się elementy pop, niekiedy jazz, a czasami nawet rock.
Wszystko się rozpoczyna od Magicznego Pierścienia.
Z czasem wydania kolejnych albumów zespół stawał się coraz bardziej rozpoznawalny na scenie międzynarodowej. Za szczyt tej właśnie popularności można uznać „Magical Ring” z 1983. To właśnie tam pojawił się utwór „Theme From Harry’s Game”. Miałem kilkanaście lat, gdy usłyszałem go po raz pierwszy. Do dziś pamiętam tamten wieczór. Kolega zaproponował, że puści mi najbardziej klimatyczny utwór wszech czasów. Słuchałem go przeglądając sfatygowane wydanie „Władcy Pierścieni” – były to czasy, kiedy takie książki mieli w swoim księgozbiorze nieliczni. Dźwięki wpisywały się doskonale w treść książki i do dziś muzyka Clannad łączy się doskonale z obrazami malowanymi przez literaturę fantasy.
Rok po wydaniu „Magicznego Pierścienia” zespół nagrał ścieżkę dźwiękową do wyjątkowego i nowoczesnego, jak na ówczesne czasy serialu – Robin z Sherwood. To dość ciekawe i niespecjalnie popularne podejście, aby skomponowanie ścieżki dźwiękowej zlecać zespołowi wydającego regularne albumy. Ten zabieg okazał się delikatnym strzałem w kolano, jako że to muzyka gra pierwsze skrzypce w niniejszej produkcji kinematograficznej. Okazuje się bowiem, że mimo iż kadry widoczne na ekranie są, jak na swoje czasy, imponujące, to muzyka dominuje warstwę wizualną. Odnoszę wrażenie, że bez muzyki Clannad byłby to jeden z wielu seriali. Dzięki niezwykłej warstwie muzycznej, produkcja stała się kultową.
Nieprawdopodobny klimat.
Muzyka idealnie wpasowuje się w całą historię. Oddaje ona klimat średniowieczno-fanstastycznej wioski zmieniając się zależnie od rytmu wydarzeń i scenerii. Niektóre postacie mają dedykowane utwory, co dodaje głębi całej historii. Tajemniczy i na swój sposób magiczny utwór „Herne” odnosi się do przywódcy duchowego głównego bohatera. Romantyczny i delikatny utwór „Lady Marian” towarzyszy pojawieniu się w kadrze wybranki serca Robina. Instrumentarium zdaje się być dobrane idealnie pod wydarzenia obserwowane na ekranie. Dźwięki syntezatora dają poczucie mistycyzmu, harfa bezbłędnie imituje odgłosy deszczu, a momentami słychać również poranną rosę. Subtelne dźwięki to jednak nie wszystko, co jest nam oferowane.
Utwór „Battle” pojawiający się w momentach walk jest zdecydowanie bardziej dynamiczny i budzi grozę. Z kolei w utworze „Together We” pojawia się tętent koni i krzyki ludzi zgrabnie wkomponowane w progresję. W każdym momencie, gdy pojawia się melodyjny głos Marie przed oczami jawi mi się średniowieczny zamek ogrodzony surowymi murami. Album zdecydowanie działa na wyobraźnię. Tło dźwiękowe doskonale oddaje klimat Sherwoodzkiego Lasu. Jest tajemniczo, a delikatne trzaski wydobywające się z płyty winylowej jeszcze bardziej potęgują doznania.
Wydanie z tamtych lat.
Wydanie, w oparciu o które opisuję swoje doświadczenia to te z roku premiery samego albumu. Sam krążek z 1984 roku został zaopatrzony w elegancką czarną etykietę RCA, gdzie możemy wyczytać: marked by RCA from Master Recordings. Oficjalnie jest to wydanie na rynek europejski, ale wyraźnie zaznaczono w dwóch językach, że płyta tłoczona w Niemczech. Również na samej okładce, mimo że wypisane są kraje takie, jak: Belgia, Niemcy, Francja, Włochy, Holandia oraz Wielka Brytania, to pod spodem widnieje dumne „Printed in Germany”.
Płyta jest w bardzo dobrym stanie i słucha się jej wyśmienicie. Szczególnie przy delikatnie palącej się świeczce ze szklanką ulubionego napoju w ręku. To jedyne wydanie „Legend” na czarnym wosku, które jest w moim posiadaniu, ale z pewnością będę polował też na inne.
Wydanie z „Down Under”.
W odniesieniu do wydań z Australii i Nowej Zelandii pojawia się jeszcze jedna zagadka, której nie udało mi się rozwiązać. Są trzy wersje – mają ten sam numer katalogowy (VPL 1 7471 / PL 70188A) i tylko jedna z wersji to gatefold, czyli okładka rozkładana z kadrami z filmu. Domyślam się, że właśnie ta wersja będzie najbardziej interesująca dla kolekcjonerów. Zakładam, że tłoczone w trzech różnych lokalizacjach. W innych wydaniach kadry z filmu również się pojawiły, ale na samej kopercie na płytę.
Muzyka a obraz.
Serial „Robin z Sherwood” ma wierne grono fanów. Mówi się o tej produkcji, jako przełomowej. Aktorzy uczyli się szermierki, walki wręcz, a stroje i scenografia robiły wrażenie. Rola statystów też była nieco inna, niż było ówcześnie przyjęte. Mieli swoje dedykowane role w społeczeństwie, wykonywali codzienne zajęcia i na próżno szukać aktorów podpierających drzewa w lesie. Faktycznie czuć, że ekranizacja znanych już wcześniej przygód Robina, otrzymała nowe życie. Odnoszę natomiast wrażenie, że pierwsze skrzypce mimo wszystko gra muzyka. Przyznam się szczerze, że to ze względu na oprawę dźwiękową regularnie wracam do serialu. To kolejny dowód na to, że to właśnie muzyka jest niezwykłą siłą, która potrafi wpływać nasze wybory i zachowania. Album jest iście legendarny i będzie doskonałym kompanem wieczorów, gdzie będziemy chcieli zaznać nieco ukojenia i przenieść się do magicznego Lasu z Sherwood.
Informacje kolekcjonerskie dotyczące oryginalnego wydania:
Wydawnictwo: RCA
Numer katalogowy: PL 70188
Format: Vinyl, LP, Album,
Kraj: UK
Rok wydania: 1984
Gatunek: Soundtrack , Style: Folk Rock, Ambient
Ceny albumu wahają się między 1 funta a 20 funtów w zależności od stanu
Pozdrawiam
Zobacz najnowszy odcinek: 33 Obroty Na Minutę Oktawiana i jego taty: