SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #16: CAMOUFLAGE „VOICES & IMAGES”
Przy okazji naszego ostatniego spotkania pisałam o ścieżce dźwiękowej do filmu „Zabójstwo Jessego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda czyli „The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford” stworzonej przez Nicka Cave’a i Warrena Ellisa. Było spokojnie, melancholijnie i nastrojowo. Dzisiejszy SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ w trochę innej atmosferze!
Tym razem zmienimy klimat na weselszy, a nawet taneczny, z drugiej strony jednak, bardzo sentymentalny, chłodny i synth-popowy, prosto z lat 80. czyli debiutancki album zespołu Camouflage „Voices & Images”.

Trio z Niemiec
Camouflage to niemiecki zespół synth-popowy założony przez trzech przyjaciół w 1984 roku w Bietighem-Bissingen.
Zalążkiem do powstania grupy była kapela Licensed Technology powstała w 1983 roku w składzie: Marcus Meyn, Heiko Maile, Oliver Kreyssig i Martin Kähling. Kähling odszedł po roku, co zaowocowało zmianą nazwy na Camouflage i założeniem swojego studio w piwnicy Mailego. W 1985 roku nagrali dwie kasety demo i wysłali do kilku wytwórni, ale nikt się nimi nie zainteresował. W 1986 roku Camouflage zajęli pierwsze miejsce w konkursie talentów Hessischer Rundfunk, a to już otworzyło im drzwi do kariery. Muzycy podpisali kontrakt płytowy z wytwórnią Metronome i 4 marca 1988 roku ukazał się ich pierwszy album „Voices & Images”.
Tytuł płyty był taki sam jak pierwszego demo, na którym znajdował się utwór „Voices & Images”. Ostatecznie piosenka nie znalazła się na albumie, ale kaseta stała w dobrze widocznym miejscu w studio przez długi okres czasu, tytuł tak się opatrzył, że tak już zostało.
Na okładce znajduje się zdjęcie rosyjskiej gazety „Prawda” autorstwa Heike Hilgendorff. Z tyłu muzycy umieścili informację, że dedykują album swoim rodzicom.

Po sukcesie płyty w Niemczech, pół roku po premierze, Camouflage podpisał kontrakt w Nowym Jorku z wytwórnią Atlantic na wydania USA.
Naśladowcy?
W Polsce płytę zaprezentował Tomasz Besksiński w swojej audycji „Romantycy Muzyki Rockowej”. Album został włączony bez zapowiedzi i przerwany komentarzem dopiero w połowie.
Przez ten czas redaktor odebrał telefony od słuchaczy, że płyta bardzo się podoba, wszyscy byli przekonani, że to Depeche Mode, a fani zachwyceni, że ich idole wydali nowy album. I to na wiosnę! Następnie pojawiły się pytania czy to inny wokalista, bo głos nie brzmi jak Dave’a Gahana czy Martina Gore’a. Tomasz Beksiński dopiero po sześciu utworach powiedział, że to wcale nie Depeche Mode, a taki kamuflaż, dokładniej zespół Camouflage.
Zaledwie kilka osób, dopiero przy utworze „The Great Commandment” zauważyło, że gdzieś już słyszało ten kawałek (singiel pojawił się kilka miesięcy wcześniej). Na koniec audycji Beksiński podziękował za uwagę i… poczucie humoru.
W większości recenzji czy opisów „Voices & Images” napotykamy się na stwierdzenie, że chłopaki z Camouflage inspirowali się Depeche Mode. Bywają i mocniejsze słowa, w tym, że to zwykły plagiat „Black Celebration”. Słuchając tego albumu wzorowanie się na DM oczywiście słychać, ale moim zdaniem nie jest to podróbka, tylko odpowiedź o kilka lat młodszych muzyków z Niemiec.
Camouflage jest lżejszy i bardziej przystępny.
Winyl limitowana edycja
Chciałbym pokazać czym różni się limitowane wydanie z roku 1988, bo takie właśnie jest w naszym domu. Z zewnątrz tę wersję można poznać po naklejkach na okładce. Podstawowa ich nie ma, przy czym numer katalogowy jest dokładnie taki sam. Wewnątrz znajduje się mini-magazyn poświęcony zespołowi. Można przeczytać w nim o trasie, o elektronicznym popie w auli gimnazjum, przejrzeć wywiad, a nawet dowiedzieć się jaki kolor oczu i włosów mają członkowie zespołu oraz co lubią pić i kogo słuchać, ile mierzą i ważą. Pewnie dla młodych fanek była to książeczka na miarę artefaktu jak za moich czasów wycinki z gazet o idolach.
Oczywiście dodatek jest w języku niemieckim.





W październiku 2018 album świętował swoje 30. urodziny. Pojawiły się wznowienia, w tym na winylu. Znalazły się tam 3 krążki, egzemplarzy wypuszczono zaledwie 500 szt., każdy ręcznie numerowany, cena teraz to około 350 EUR
Recenzja
Płyta zaczyna się od trzasków i szumu winyla, po chwili słychać gdzieś w tle śmiech Marcusa i „zakłócenia” znikają. O ile dla osób odtwarzających z CD, czy innych cyfrowych źródeł, może to być mrugnięciem oka w stronę słuchacza, tak wyobrażam sobie nie jednego właściciela płyty winylowej, który zdążył już na samym początku się zdenerwować, że trafił wadliwy egzemplarz. Także uspokajam, tak ma być.
Piosenkę „That Smiling Face” otwierają syntetyczne, proste i popowe dźwięki. Zespół enigmatycznie tłumaczy, że piosenkę i jej tekst zrozumie tylko ktoś, kto coś takiego przeżył. Muzycznie świetny, z dużą ilością przeróżnych elektronicznych dźwięków, w które trzeba się wsłuchać.
Drugi kawałek to ballada „Helpless Helpless”.
I tu trzeci, jeden z lepszych na płycie – „Neighbours”. Fantastyczny kawał dobrego synth-popowego hitu, taneczny a jednocześnie gdzieś pod spodem wcale nie wesoły. Moim zdaniem wersja na albumie jest lepsza niż singlowa. Jest to trzeci singiel z „Voices & Images” wydany dwa miesiące po premierze albumu.
A teraz największy przebój zespołu i piosenka, która zajęła najwyższe miejsca na listach przebojów czyli ” The Great Commandment”.
Bardzo często po tytule i nazwie zespołu nie kojarzona wśród osób spoza grona interesujących się muzyką z tamtych czasów lub tego gatunku. Jednak po wysłuchaniu kilku taktów okazuje się, że znana. Jest to jeden z utworów, który usłyszy się jeden raz i zapada w muzycznej pamięci. Świetny równy rytm i chwytliwa melodia sprawiły, że stał się kultowym, klasycznym synth-popowym kawałkiem końca lat 80. Bezsprzeczny hit ze świetnym teledyskiem oraz pierwszy singiel promujący album.
Następny bardzo dobry kawałek „Winner Takes Nothing”. Piosenka nie ma nic wspólnego z ABBĄ i ich przebojem, nie jest też jego przewrotną wersją. To utwór miłosny z samego początku istnienia Camouflage, który został umieszczony na albumie przez zamiłowanie do grania go na żywo. Lekko brudne, niskie syntezatorowe tło genialnie wybija orientalny motyw przewodni. Do tego Marcus, który raz śpiewa, raz recytuje tekst.
Powinien być singlem!
Czas wstać i przełożyć płytę na drugą stronę, którą rozpoczyna „Strangers Thoughts” czyli kolejny singiel. Akurat za tym utworem nigdy nie przepadałam.
Następny to „From Ay to Bee”, trochę inny niż reszta, może właśnie dlatego go lubię. Jakby bardziej mroczny. Oprócz syntezatorów pojawia się tutaj gitara akustyczna. Znów mamy świetny rytm, za który odpowiadają zarówno syntezatory jak i automat perkusyjny. W środku utwór jest rozbudowany, przemyślany, pokazujący jak będzie się dalej rozwijać cała muzyczna twórczość Camouflage. Moim zdaniem to najbardziej ambitny numer na albumie.
Zespół przyznaje, że zawsze świetnie się bawią grając ten kawałek.
Kolejny to „Where Has the Childhood Gone” z dziecięcymi głosami.
Następny jest utwór instrumentalny „Music For Ballerinas”, w którym najważniejszymi instrumentami są zimny, prosty fortepian i trąbka w drugiej części. Płynnie przechodzi w spokojny „I Once Had a Dream”, który rozwija się coraz bardziej i bardziej. Im bliżej końca, tym więcej instrumentów zostaje dołączonych. Słychać smyczki, flet, instrumenty perkusyjne, trąbki i tak rzadko używany w muzyce popularnej triangel. Utwór przy końcu narasta po to, by nagle umilknąć i w ten sposób zamknąć album. Uwielbiam, gdy płyty mają wyraźne zakończenie. Warto poświęcić trochę czasu i posłuchać „I Once Had a Dream” w skupieniu i dać mu się wciągnąć.

„Voices & Images” rozpoczął trwającą do dziś karierę Camouflage. Wpisał się na listę kultowych synyh-popowych albumów w Niemczech i USA. W Polsce również mają sporą rzeszę fanów, wielu od roku 1988 i audycji Tomasza Beksińskiego.
Płyta może nie jest wybitna ani nowatorska, ale nie można jej odmówić przebojowości i chwytliwości. Znajdują się na niej perełki oprócz najbardziej popularnego „The Great Commandment”, dla których warto ją mieć.

Informacje kolekcjonerskie dotyczące oryginalnego wydania:
Wydawnictwo: Metronome
Numer katalogowy: LP 835 437 – 1
Format: Vinyl, LP, Album,
Kraj: Niemcy
Rok wydania: 1988
Gatunek: muzyka elektroniczna, Style: synth-pop
Ceny albumu wahają się między 13 EUR a 84 EUR w zależności od stanu