SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #48: VIAGRA BOYS „CAVE WORLD”
Po ostatnim wpisie o „Californication” RHCP przenosimy się z Kalifornii do Szwecji razem z wokalistą, dziś opisywanego zespołu, który to przeniósł się z tego słonecznego stanu USA w wieku kilkunastu lat do Sztokholmu. Jaki będzie dzisiejszy odcinek? Chyba taki jak jego główne gwiazdy – punkowy, może nawet kontrowersyjny dla niektórych. Przed Wami Viagra Boys i ich trzeci album „Cave World„.
I cóż, że ze Szwecji
Viagra Boys to zespół, który powstał w Sztokholmie. Panowie pochodzą ze Szwecji, oprócz wokalisty i frontmana Sebastiana Murphy’ego, który przeprowadził się tu z San Francisco. Od powstania kapeli w 2015 roku miało już miejsce kilka zmian w składzie. Najważniejszą i najbardziej bolesną była śmierć gitarzysty i założyciela Viagra Boys, Benjamina Valle, w 2021 roku. Obecnie w skład zespołu wchodzą wspomniany już Murphy, Henrick Höcket (bas oraz twórca brzmienia zespołu), Eljas Jungqvist (klawisze), Tor Sjöden (perkusja), Oscar Carls (saksofon) oraz Linus Hillborg (gitara i dodatkowy wokal).
Muzyka, którą tworzą, to przede wszystkim post-punk, jednak możemy znaleźć wiele innych muzycznych inspiracji na ich albumach. Jedną z najważniejszych cech zespołu są ich teksty: to bystra, często gorzka, przepełniona czarnym humorem satyra. Muzycy, jak sami mówią, starają się nie śpiewać bezpośrednio o polityce, bo nie na tym polega ich rola. Sami siebie nazywają feministami, zależy im na głoszeniu równości, obśmiewaniu internetowych trolli i słownie walczą z głupotą.
Luźny Sebastian
Najbarwniejszą postacią w zespole jest Sebastian Murphy – wokalista oraz autor tekstów. Zazwyczaj Murphy opisuje otaczający nas świat oraz społeczeństwo w cierpkich słowach, przy których często nie da się opanować śmiechu. Sam Sebastian mówi, że jego teksty zazwyczaj biorą się z pomieszania czegoś śmiesznego z jego pogardą dla rodzaju ludzkiego. Wcześniej bardzo mocno wchodziły w to narkotyki i alkohol. Od jakiegoś czasu frontman przyznaje, że jest lepiej z nim niż było, ale niestety to powoduje u niego spadek weny.
Za swojego muzycznego bohatera uważa Waylona Jenningsa, a jako zespół, który uwielbia, podaje Flipper, których utwór „Ha ha ha” próbował jako młodziak nauczyć się grać na gitarze. Murphy posiada też niewielką kolekcję płyt winylowych. W wolnych chwilach nie zajmuje się muzyką; najbardziej lubi grać na Playstation. Raz w miesiącu grywa ze znajomymi w karciankę „Magic the Gathering” i czyta komiksy.
Sam przyznaje, że trzeba dbać o swoją kondycję fizyczną, dumnie prezentując swój brzuszek, czy to w odzieniu czy bez. Gdy zdejmie koszulkę, możemy podziwiać wszystkie jego tatuaże, jednak widoczna zawsze jest dziara na jego czole z napisem „lös„, co z języka szwedzkiego oznacza „luźny”.
Recenzja
„Cave World” to trzeci album Viagra Boys, wydany został w 2022 roku. Muzycznie jest bardzo eklektyczny. Oprócz klimatów punkowych, Viagra Boys wplatają też country czy bluesa, dorzucają dawkę elektroniki, a w kilku momentach pokazują, że potrafią też być popowi. Na początku napisałam też, że dla niektórych płyta może być kontrowersyjna. To ze względu na teksty Murphiego, który mocno i dosadnie opisuje poziom części społeczeństwa i nie zostawia suchej nitki na teoriach spiskowych.
Dzieciaki kryminaliści, trolle, spiskowcy
Już pierwszy utwór „Baby Criminal” nie pozostawia wątpliwości, że wsiadamy do rozpędzonego pociągu, który prowadzą dla nas chłopaki z Viagra Boys. Albo dasz im się porwać i zajmiesz miejsce, albo ten podmuch wyrzuci Cię przez najbliższe otwarte okno. I wierz mi, nikt się tym nie przejmie. W hałaśliwych dźwiękach gitar i saksofonu poznajemy historię Jimmiego, którego mama uważała za cudownego i grzecznego chłopca. Jednak okazało się, że z młodym zaczyna się dziać coś złego. Pierwsze symptomy, że coś jest nie w porządku, to wsadzanie baterii do mikrofalówki i zabicie wiewiórki, żeby zrobić z niej kapelusz. Później było już tylko gorzej, bo jako dorosły przestępca chciał zbudować nuklearną aparaturę.
„Troglodyte” to opowieść o facecie pracującym cały dzień przed komputerem, uważającym, że nauka nie ma racji, a wiadomości to same fake newsy. Wieczorami zmienia się w internetowego trolla i wylewa swoją nienawiść w sieci. Pewnego dnia postanawia kupić broń i sam decydować, komu wolno żyć, a komu nie. Murphy nazywa taką osobę troglodytą, uważa, że jest niżej w ewolucji. Gdy większość była małpami, on nawet jeszcze nie wyszedł z wody.
Świetny, zabawno-gorzki, wpadający w ucho kawałek.
„Punk Rock Loser” z całą pewnością mogę nazwać przebojem albumu. Czerpiący ciut z country i bluesa napędzany linią basu utwór, który cieżko wyrzucić z głowy. Przy czym ja nawet się nie staram. A ten teledysk! Przy nim można rzucić wyzwanie spróbuj się nie uśmiechnąć.
Do zamówienia płyty popchnął mnie „The Cognitive Trade-Off Hypothesis”. Chociaż „popchnął” to za słabe słowo; po jednym przesłuchaniu tej piosenki na słuchawkach wręcz kompulsywnie złapałam za telefon i poszukałam winyla. Fantastyczny, równy, chyba jednak popowy, w którym ogromną rolę grają klawisze (chociaż tylko w tle) i saksofon. Murphy opowiada o tym, że zeszliśmy z drzew i musieliśmy nauczyć się mówić, by dzielić się wskazówkami, jak przetrwać. Jednak mnie jedno zdanie w tej piosence mrozi. Jest zaznaczone, że nasi przodkowie byli bardzo słabi, dlatego inne szympansy, żeby się ich pozbyć, wykopały ich z drzew.
Na płycie znajduje się oczywiście więcej bardzo dobrych numerów, jak choćby bardzo mocny „Ain’t No Thief” czy „Big Boy”, w którym gościnnie wystąpił Jason Williamson z Sleaford Mods.
Moją uwagę zwróciło bardzo ciekawe elektropunkowe doświadczenie, jakim jest „ADD„. Bardzo go lubię i mam nadzieję, że panowie w przyszłości zaoferują więcej takich niespodzianek.
Gdy ktoś zechce zagłębić się w teksty, znajdzie tam obśmiane teorie spiskowe. Płyta powstawała przede wszystkim w okresie pandemii, więc chyba każdy domyśla się, czego mogą dotyczyć słowa piosenek.
Niestety jest jedna sprawa, o której muszę napisać. Płyta jest słabo nagrana. Nie wiem, czy to wina tłoczenia, a może to specjalny zabieg, ale na winylu brzmi bardzo płasko.
Nowy punk, nowy bunt
Ten album przypomina, że punk to bunt, pokazuje, że teraźniejszy punk może chodzić w dresie. Zwraca nam uwagę, że teraz są inne powody niż dawniej, z których można być niezadowolonym. Jednocześnie otrzymujemy tu kawał dobrej postpunkowej muzyki, a dla tych, którzy są fanami tekstów w piosenkach, Murphy przygotował mocną dawkę czarnego, przenikliwego i inteligentnego humoru. Dostajemy raz hałas, innym razem melodie oraz słowa, które tną niczym brzytwa. Tak, to wszystko jest wstrząśnięte (niekiedy wstrząsające) na jednym krążku. Dlatego tę płytę warto mieć!
Informacje kolekcjonerskie dotyczące oryginalnego wydania:
Wydawnictwo: YEAR0001
Numer katalogowy: YR0164LP
Format: Vinyl, LP, Album,
Kraj: World
Rok wydania: 2022
Gatunek: rock , Style: punk, postpunk
Ceny albumu wahają się między 23 EUR a 80 EUR w zależności od stanu