SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #53: THE HUMAN LEAGUE „DARE”

Po kilku pomysłach na wokalistów, które nie wypaliły, Ware zaprosił do współpracy Phila Oakeya, kumpla z dawnych lat. Philip nigdy wcześniej nie śpiewał, jego jedyne doświadczenie muzyczne to zakup saksofonu, na którym wcale nie miał ochoty grać i porzucił ten pomysł całkowicie. Jednak ogromnym jego plusem był wygląd. Styl ubierania się, fryzura i makijaż – to sprawiało, że był rozpoznawalny. W życiu zajmował się wieloma pracami dorywczymi, rzucił szkołę w wieku 18 lat. Podobno wszystko zaczęło się od karteczki z zaproszeniem. Ware zostawił ją Oakey’owi na drzwiach w szpitalu, w którym to Phil był portierem w tym czasie. Po przyjęciu propozycji zespół nazwano The Human League.