Wiecie co, wcale nie jest łatwo o dobre piosenki. A wydawało by się, że w tym czasie, naprawdę trudnym i to z wielu powodów: pandemia, Polski Ład, inflacja, podziały, „Don’t Look Up” i temu podobne, że dobre piosenki będą się sypały jak z rękawa. Nic z tego. Dobrych piosenek jak na lekarstwo. Ale Suzy Callahan „Home Sweet Home
(H-E-L-L)” to jedna z tych, które wracają wiarę, dobre piosenki istnieją.
To chyba jest country, tak mi się wydaje. Ale nie to jest najważniejsze. Mnie zainteresował tytuł: „Home Sweet Home”, czyli „domek, kochany domek” a potem w nawiasie „piekło”. Dopiero po przeczytaniu krótkiej notki skumałem o co chodzi. W dobie pandemii dom stał się więzieniem. Dla wielu ludzi stał się „osobistym piekłem”.
Po czym poznasz dobrą piosenkę? Po tym, że Ci się podoba, nawet jeśli nie lubisz country!
Dodam, że gitarzysta Suzy, Scott Trybulski ma polskie korzenie. Oczywiście wypytałem o to. Jednak Scott nie wiele wie na temat jego przodków, którzy emigrowali do USA w latach trzydziestych XX w. Po przeprowadzce do Stanów otworzyli piekarnię!
Polecam!
Sociale Suzy: