SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #45: DREAM THEATER „METROPOLIS PT. 2: SCENES FROM A MEMORY”
Skupmy się na dzisiejszym temacie. W 1999 roku DT wydają "Metropolis pt. 2: Scenes From a Memory", swój pierwszy album koncepcyjny. Znów mieli całkowicie wolną rękę do pisania muzyki. W zespole pojawił się również nowy, genialny klawiszowiec Jordan Rudess, z którym Portnoy i Petrucci współpracowali przy stworzeniu swojego pobocznego projektu Liquid Tension Experiment.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #42: THE CURE „DISINTEGRATION”
Jednak z Robertem działo się coś niepokojącego, nawet wypowiedział się w MTV, że być może po zakończonej trasie rozwiąże zespół. Nie pasowała mu ta popularność, bał się, że przez to zagubi sztukę. Do tego zbliżał się do trzydziestki, wziął ślub i chciał nagrać coś, co byłoby bliżej klimatu dawnych piosenek, który uważał, że gdzieś po drodze zaniedbali.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #41: NANCY ELIZABETH „WROUGHT IRON”
Żeby nagrać "Wrought Iron" uciekła od zgiełku miasta na Wyspy Owcze oraz do Aragonii w Hiszpanii. Potrzebowała ogromnych pustych przestrzeni, by móc wsłuchać się w ciszę. Część materiału napisała w starym opuszczonym budynku hiszpańskiej szkoły, gdzie stało pianino. Gdy wróciła do tego miejsca po miesiącu budynku już nie było.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #40: OZZY OSBOURNE „NO MORE TEARS” [VIDEO]
"No More Tears" to pierwsza płyta od lat nagrana na trzeźwo. Do tego zależało mu bardzo na tym, że każdy utwór pisać jakby miał być singlem, ale nie można tego robić na siłę.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #33: CURRENT 93 „THE INMOST LIGHT”
Z pewnością jest to jedna z najpiękniejszych i najsmutniejszych okładek jakie istnieją. Myślę, że fantastycznie oddaje muzykę, jaka znajduje się na płycie. Niestety nie znalazłam informacji dlaczego akurat taka okładka. Według mojej wiedzy jest to obraz Giovanniego Bargoliona „Płacząca Dziewczynka”.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #32: „WORLD OF TIM BURTON”
Żeby trochę uspokoić atmosferę po ostatnim odcinku SLPKWM, w którym Gary Numan zabrał nas w apokaliptyczną podróź do niedalekiej przyszłości postawiłam na muzykę filmową. Jest kilka duetów muzyczno-filmowych, które sprawdzają się idealnie. Jednym z nich jest tandem Burton/Elfman.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #31: GARY NUMAN „SAVAGE (SONGS FROM A BROKEN WORLD)”
Na płytę, o której opowiem dziś nie będzie trzeba rozbijać świnki skarbonki. Jest tańsza. Wydaje mi się, że to ostatni dzwonek, żeby ją kupić w "normalnej" cenie, bo egzemplarzy na rynku jest coraz mniej. Zmienimy też rodzaj muzyki, nie będzie nastrojowo i spokojnie, momentami odpalimy naprawdę ciężko. Zapraszam na "Savage (Songs From a Broken World)", czyli album Garego Numana.