SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #67: AIR „MOON SAFARI”
Dziś chciałabym Was przenieść w końcówkę lat 90. i opowiedzieć o albumie, który idealnie się sprawdza jako soundtrack do wiosennych leniwych chwil w ciepłym słońcu. Pamiętam, gdy takie elektroniczne dźwięki z tamtego okresu, zaczepiające o chillout, dream pop oraz kilka innych gatunków nazywało się nowymi brzmieniami.
RECENZJA WINYLA „KAMIENIEM” DIDI HAMPER [RELACJA Z RELEASE PARTY I WYWIAD VIDEO]
Didi Hamper zaskoczy niejedną osobę. Bo niby to sztuka muzyczna w stylistyce dobrze znanej i lubianej. A jednak… To album, który łączy w sobie różne energie i filozofie – nie tylko muzyczne. Tu przecinają się trajektorie wielu pojazdów: znaczeniowych, poetyckich, zaowalowanych, ale i twardych, kategorycznych, rzemieślniczych. Cała ta awantura odbywa się w doskonałym towarzystwie.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #66: ULTRAVOX „VIENNA”
Myślę, że dziś będzie o płycie równie spektakularnej i tylko niewiele młodszej. Mowa o Ultravox "Vienna", czyli ich pierwszym albumie z Midgem Urem, który to skierował formację na całkiem inne tory.
POZA BRZMIENIEM: CZY PŁYTY WINYLOWE SĄ JESZCZE ANALOGOWE?
Niniejszy tekst pochodzi z VINYLETTERA (7/25), który otrzymują osoby zapisane w każdy piątek. VINYLETTER to cotygodniowa dawka winylowych wiadomości, ciekawostek. Znajdziecie tam też relacje z tego, co najważniejszego w świecie winyli wydarzyło się minionym tygodniu oraz w naszej społeczności. Mam nadzieję, że ten artykuł przekona Cię do zapisania się.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #63: WHAM! „LAST CHRISTMAS”
Powiem szczerze, że jako dziecko ją uwielbiałam, gdy dorosłam to jej nie znosiłam i miałam ochotę radiowym odbiornikiem cisnąć przez okno po kilku pierwszych nutach. A teraz? Teraz mam do niej ogromny sentyment. Gdy ją słyszę, to robi się nostalgicznie i przelatują mi przez głowę dziesiątki wspomnień. Tak, dziesiątki, piosenka ta obchodzi w tym roku 40.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #62: NICK CAVE AND THE BAD SEEDS „LET LOVE IN”
Ostatni koncert Nicka Cave'a nadal rozbrzmiewa w mojej głowie. W sumie to nie tylko dźwiękami, ale także emocjami. To było moje piąte lub szóste spotkanie z tym Artystą, który podczas występów na żywo przeistacza się w nawiedzonego i szalonego kaznodzieję. Ja dziś chciałabym jednak wrócić do roku 1994, kiedy to Cave był tylko muzycznym i tekstowym szaleńcem.
BRUCE DICKINSON „THE MANDRAKE PROJECT” – RECENZUJE ANDRZEJ SZŁAPA
Żeby dobrze się przygotować, płytę wydaną 1 marca przesłuchałem pewnie jakieś 30 razy i teraz, po dwóch miesiącach mogę podzielić się wrażeniami. A zacznę jak u Hitchcocka, czyli trzęsieniem ziemi w postaci stwierdzenia: „The Mandrake Project” dał mi o wiele więcej radości niż „Senjutsu”. Nie oceniajcie takiej postawy, nie próbujcie linczować.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #58: MIKE OLDFIELD „CRISES”
Zacznę od tego, że bardzo ciężko mi było wybrać album, który chciałabym opisać. Teraz już wiem, że w Leksykonie Mike pojawi się nie jeden raz. Jako pierwszy wybrałam jednak "Crises", na którym pojawiają się najbardziej znane piosenki Oldfielda. Tak, piosenki, bo w latach 80. Mike napisał kilka nieśmiertelnych przebojów. Już na "Platinum" z 79 r.