Jest w twórczości Namena Lali to wszystko co kojarzy mi się z egzotyczną wyspą, a sama artystka dopełnia to wizerunkiem. Są egzotyczne dźwięki, których na próżno szukać w Europie, są pióra i liście monstery, ale też jest wulkaniczna spuścizna, przypominająca o burzliwych i bolesnych początkach wyspy. A do tego jest coś z
Truman Show. Gdzie Truman chciał wybyć, aby odnaleźć zabraną mu miłość? Na Fidżi! Na Fidżi rzecz jasna!
BOX ANIMA – AKUSTYCZNIE AGRESYWNI [WYWIAD Z ZESPOŁEM]
Dziś mamy święto! Cały skład Box Anima – zespół akustycznie […]
NATALIA ORKISZ: TRZY WCIELENIA
Latem przeprowadziłem wywiad z Natalią Orkisz z trio akustycznego Box […]