SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #53: THE HUMAN LEAGUE „DARE”
Po kilku pomysłach na wokalistów, które nie wypaliły, Ware zaprosił do współpracy Phila Oakeya, kumpla z dawnych lat. Philip nigdy wcześniej nie śpiewał, jego jedyne doświadczenie muzyczne to zakup saksofonu, na którym wcale nie miał ochoty grać i porzucił ten pomysł całkowicie. Jednak ogromnym jego plusem był wygląd.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #51: BALKAN ELECTRIQUE
Bardzo często porównywani są do połączenia Depeche Mode z Dead Can Dance. I coś w tym jest. Jestem pewna, że gdyby tworzyli na przykład w Wielkiej Brytanii to 4AD chętnie przyjęłoby ich w swoje szeregi. Podobno ludzie z angielskiej filii Elektra Records ich zauważyli, ale przez problemy, jakie generowała komunistyczna Polska nic z tego nie wyszło.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #36: FEVER RAY „FEVER RAY”
Album jest niesamowicie spójny. Charakteryzuje się spokojnym tempem, czystością dźwięku, rewelacyjną produkcją i klimatem. Głos Fever Ray jest w większości utworów przetworzony, zmieniony. To podróż przez chłodne krajobrazy Skandynawii za pomocą syntetycznych dźwięków.
FAME 2021 – FESTIWAL ALTERNATYWNEJ MUZYKI ELEKTRONICZNEJ
Zapraszamy na FAME 2021 Festival w Toruniu do klubu "Od Nowa". Możecie spodziewać się sporej dawki synth-pop'u, electro-pop'u i dark wave'a.
Redaktorka Agnieszka Protas będzie naszą specjalną wysłanniczką na ten event i na bieżąco będzie relacjonować dla nas przebieg festiwalu.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #5: MOLLY NILSSON „HISTORY”
Agnieszka Protas w kolejnym odcinku Subiektywnego leksykonu płyt, które warto mieć opowiada o swoim spotkaniu z Molly Nilsson i jej muzyką:
Kobieta, która potrafi skupić na sobie pełną uwagę publiczności nie robiąc niczego spektakularnego. Na scenie jest tylko sprzęt i Ona, ubrana na czarno blondynka. Przez wiele lat nosiła charakterystyczną, krótką grzywkę.
SUBIEKTYWNY LEKSYKON PŁYT, KTÓRE WARTO MIEĆ #2: CLAN OF XYMOX „MEDUSA”
Clan of Xymox to spójny, mroczny projekt, ponadczasowy. Xymox natomiast to kierunek eksperymentalny, często taneczny i (miał być) bardziej przystępny. Ja osobiście polecam tylko ten pierwszy. A płyta „Medusa” to drzwi, otwarte przez Clan of Xymox dla wielu nowych zespołów, które podążają drogą darkwave.