WINYLOWA ARCHEOLOGIA #1: THE DAVE BRUBECK QUARTET „GONE WITH THE WIND” FONTANA 1959
Winylowa Archeologia – tytułem wstępu
„Kiedyś to były winyle, a nie to, co teraz” – często słyszycie takie stwierdzenie? Ja tak. Pod warstwą maruderstwa jest w tym też ziarnko prawdy. Technologie nagrywania i realizacji dźwiękowej zmieniały się bardzo szybko i bardzo dynamicznie. Dziś winyle brzmią inaczej niż kiedyś – co nie oznacza, że gorzej, czy lepiej. Inaczej.
Te zmiany sprawiły, że wartości wizualne i słuchowe płyty winylowej (po 1948 roku) szybko się zmieniały. Możemy wyodrębnić różne specyficzne walory brzmieniowe, dla poszczególnych dekad, technologii a nawet wydawnictw – myślę, że to dobry temat na kolejną książkę.
Jednak pomysł na „Winylową archeologię” wpadł mi do głowy przypadkowo. Mam nowe słuchawki i chciałem sprawdzić, jak będą na nich brzmiały starsze płyty. A najstarszą jaką posiadam, to The Dave Brubeck Quartet „Gone With The Wind” z 1959 roku, wydawnictwo Fontana. Słuchałem kwartetu Brubecka urzeczony zarówno poziomem artystycznego kunsztu muzyków jak i brzmieniem tej płyty. Surowe, trochę chropowate, ale głębokie i czyste. Wnikające głęboko w serce, mocne, treściwe, powodujące, że na języku poczułem smak czekolady i kawy, a w powietrzu zapach cygar.
(Mam wyd. holenderskie, mono kat. nr.: 682 060 TL, oryginalne wydawnictwo na labelu Columbia, mono, kat. nr.: CL 1347)
Pomyślałem, że chcę Tobie czytelniku i czytelniczko, przybliżyć właśnie takie płyty, które są dziełami sztuki wielowymiarowymi, a nawet przekraczającymi swoje naturalne wymiary, takie jak dźwięk i obraz. Płyty, których słuchanie jest jak podróż w czasie, pierwszą klasą, w wagonie restauracyjnym. Na pierwsze danie Winylowej Archeologii serwuję: The Dave Brubeck Quartet „Gone With The Wind”.
Winylowa Archeologia #1 The Dave Brubeck Quartet „Gone With The Wind”
W świecie kolekcjonerów winyli, gdzie każda płyta ma swoją historię, istnieją takie wydawnictwa, które zasługują na miano prawdziwych archeologicznych znalezisk. Jednym z nich jest album „Gone with the Wind” Dave’a Brubecka – pozycja obowiązkowa w kolekcji każdego miłośnika jazzu.
Rok 1959
Wydany w 1959 roku, ten album to nie tylko zbiór utworów, ale świadectwo muzycznej podróży członków kwartetu. Jak podkreśla Teo Macero w nocie na tyle okładki, to co wyróżnia to wydanie, to spontaniczność i „pierwsze podejścia” (z ang. first takers) do nagrań, które uchwyciły żywiołowość sesji nagraniowych. Brubeck i spółka, znani z innowacyjności i przekraczania granic, nie zawodzą, serwując słuchaczom nieskazitelną jakość i autentyczność brzmienia.
Standardy i eksperymenty
Na „Gone with the Wind” znajdziemy utwory, które stały się jazzowymi standardami, takie jak „Georgia on my mind” czy „Swanee River”, prezentowane w sposób, który jeszcze bardziej podkreśla ich uniwersalność. Album jest też świadkiem eksperymentów z formą, jak w przypadku dwóch wersji „Camptown Races”, gdzie drugie podejście ujawnia bardziej indywidualny charakter i wpływy zachodnio indyjskich rytmów, poszerzając paletę brzmień zespołu.
High Fidelity
Ale to nie tylko muzyka jest tutaj ważna. Ten winyl, wydany przez FONTANA w technologii HIGH FIDELITY (z ang. wysoka wierność), to także obiekt pożądania ze względu na jego fizyczne właściwości. Zapewnienie „najwyższej możliwej jakości dźwięku” nie były puste słowa – to była obietnica, z której Fontana się wywiązała.
„Gone with the Wind” to winyl, który przenosi nas w czasie, do ery, gdzie płyta winylowa była głównym medium przekazu emocji i nowatorskich rozwiązań w muzyce. Dzięki wysokiej jakości nagrania, kolekcjonerzy mają okazję nie tylko słuchać, ale i czuć każdy niuans i intencję artystów.
Każda płyta to opowieść. A historia „Gone with the Wind” Dave’a Brubecka jest jedną z tych, które mocno rezonują w moim sercu kolekcjonera.
Każda epoka ma swoich innowatorów
Artystami, którzy mogliby być uważani za innowatorów we współczesnej muzyce, podobnie jak Dave Brubeck w swoim czasie, mogą być na przykład:
- Jacob Collier – multiinstrumentalista i wokalista, który eksploruje skomplikowane harmonie i rytm, często łącząc różne gatunki w jednej kompozycji.
- Kamasi Washington – saksofonista jazzowy, który łączy tradycyjny jazz z elementami hip-hopu, R&B i muzyki elektronicznej, tworząc nowe brzmienia.
- Snarky Puppy – kolektyw muzyczny, który jest znany z innowacyjnego podejścia do jazzu, funku i muzyki świata, często używając nietradycyjnych instrumentów i form.
Zespół
- Dave Brubeck – lider zespołu, pianista i kompozytor. Jego innowacyjne podejście do rytmu i harmonii w jazzie było jednym z wyróżników jego stylu, a jego kompozycje często były zaawansowane rytmicznie.
- Paul Desmond – saksofonista altowy, autor słynnego standardu jazzowego „Take Five”. Był znany ze swojego płynnego, melodyjnego stylu gry, który doskonale komplementował brzmienie kwartetu.
- Eugene Wright – kontrabasista, nazywany „The Senator”. Jego solidna gra na basie stanowiła fundament rytmiczny zespołu, dodając głębi całemu brzmieniu.
- Joe Morello – perkusista, który słynął z technicznej biegłości i zdolności do wykonywania skomplikowanych rytmów. Jego gra z wykorzystaniem zachodnio indyjskich rytmów na tym albumie jest przykładem umiejętności adaptacji różnorodnych stylów perkusyjnych.
Ceny albumu
Wersja holenderska jest bardzo tania, stan VG/VG można dostać już za 5 EUR. Natomiast za oryginał amerykański w tym samym stanie trzeba zapłacić za około 30 dolarów.
Winylowa Archeologia #2?
Chciałbym przedstawiać Wam płyty w serii „Winylowa Archeologia” przynajmniej raz w miesiącu. Jeśli jednak ta seria przypadnie Wam do gustu i będziecie się domagać więcej, bardzo chętnie dam się namówić. Pozostawcie komentarz z Waszą opinią, będzie mi niezmiernie miło.
ps. Jeśli interesują Cię historyczne tematy, to znajdziesz je w e-booku „Książki o winylach – kup tu!”. trwają też zapisy na dodruk drugiej edycji książki. Zapisz się tu!
Dziękuję
Pan Winyl