Konopielka 3.0
(Ten artykuł piszę w dniu, kiedy sztuczna inteligencja ChatGPT uzyskała 1 MLN użytkowników, zaledwie po 5 dniach działania, gdzie Netflixowi zajęło to 3,5 roku. ChatGPT to maszyna do tworzenia treści, na końcu podaję przykład jej możliwości. A mimo wszystko, wolę napisać tekst dla Was ręcznie. Bo jak mawiał dziadunio z „Konopieli”: „A kto powiedział, że musi być szybciej?”)
Jest lepiej, mimo, że jest gorzej
Technologia ostatnio zapierdziela jak szalona i jak widać żadna krypto zima nie może jej rozwoju powstrzymać. Mam nawet takie wrażenie, że dzięki ogromnemu hejtowi na krytpto, a co za tym idzie i blockchain, wartościowe projekty robią swoją robotę i powoli się rozwijają. Ostatnie miesiące nie są łaskawe dla wszelkiej maści „star-up’ów”, które nastawione były na szybki zysk, bo zysków nie ma. Społeczność jest sceptyczna i bardzo mocno ogląda każdą złotówkę, zanim ją wyda na jakiś nowy projekt. Osobiście się cieszę, z tego kryzysu, ucichła ta medialna burza i można w spokoju popracować. Jednak, to, że świat zmniejszył swoje zainteresowanie tematem WEB 3.0, nie oznacza, że prace ustały. Wręcz przeciwnie, to świetny czas na rozwój. W branży muzycznej jest nie inaczej. Rozwiązania NFT rozpalają głowy wizjonerów, programistów, którzy przekonują artystów, że to rozwiąże ich problemy.
(zdj.) Wystąpienie przed gronem naukowców, artystów i działaczy kultury na temat NFT w branży muzycznej, w sali PPNT w Poznaniu.
Artyści żyją ze swojej publiczności, która na chwilę obecną, zainteresowana nowymi technologiami, jest prawie wcale. Jest to trudne, skomplikowane i wymagające pewnej wiedzy technologicznej. Nie dużej, ale jednak.
Winamp wraca w v. 5.9
Mamy rok 2022, za chwilę przywitamy 2023, a ja ściągnąłem app Winamp, kultowy player z lat 90-tych, którego najnowsza wersja pozwala odtwarzać muzyczne pliki NFT. Wymaga to trochę wiedzy na temat transferowania tych plików między portfelem a bibliotekami Winampa, ale nie jest to aż takie trudne, żeby nie poradzić sobie z tym, za pomocą krótkiego tutoriala.
Mam takie wrażenie, że ludziom, których młodość przypadała na lata 90te i początek 2000, gdy Internet raczkował, może być łatwiej zrozumieć nowe narzędzia. Bo są one właśnie mocno oparte na ówczesnym rozumieniu Internetu, jako narzędziu do potęgowania siły społeczności. Dzisiejszy Discord, to nic innego jak komunikator IRC, DAO – to po prostu nowy fan klub, NFT to fanoweskie gadgety albo limitowane winyle, tyle tylko, że wszystko dzieje się w świecie cyfrowym. Przesyt „ineternetów” jest związany z doświadczeniem pandemii i zamknięciem, dlatego myślę, że wiele projektów, które są stricte zorientowane na tworzenie rzeczywistości w „internetach”, bez linku ze światem realnym (np.: NFT i przypisany do niego prawdziwy winyl), może nie spotkać się ze zrozumieniem tej części społeczności, dla której interakcje fizyczne z ludzmi i przedmiotami ciągle ma znaczenie. Młodsze pokolenia, jak wynika nie tylko z moich obserwacji, już tak silnej potrzeby nie mają.
Nowe idzie
Warner Music i Polygon nawiązały współpracę, żeby przemycić NFT do świata muzyki. Tworzą platformę, na której artyści Warnera, będą mogli oferować swoje własne utwory muzyczne w pod postacią NFT. Od jakiegoś czasu pliki NFT cieszą się ogromną niesławą nie tylko w świecie gameingu, ale też w przemyśle muzycznym. Panująca obecnie krytpo zima, upadek giełdy FTX i kolejne widmo projekty, to na pewno jedne z najważniejszych powodów dlaczego ludzie nienawidzą NFT i nowych technologii! Ale siła z jaką wielkie korporacje próbują wcisnąć technologię do świata muzyki (i nie tylko), świadczy o tym, że klamka chyba już zapadła i kwestią czasu, kiedy będziemy używać blockchaina jak emiala.
Kolekcja NFT
Posiadam już jakąś kolekcję takich plików (do powstania części z nich sam się przyczyniłem 🙂 ) i widzę ich wyższość nad zwykłymi mp3 czy wav, ze względu na unikatowość każdego pliku. Jednak już od jakiegoś czasu zaczynam rozumieć, że jeśli za takim NFT nie stoi materialna wartość (jak na przykład prawdziwa płyta winylowa -> patrz ostatnie albumy Kings Of Leon czy The Amazons) to takie inicjatywy wzbudzają moje podejrzenia. Ale są też wyjątki, takie jak The Simples, o których poniżej.
Kolejna bujda?
Niedawno przeczytałem artykuł , w którym autor przypominał jakie nadzieje były rozbudzane w nas, odbiorcach i twórcach muzyki, na początku Internetu. Że to takie demokratyczne narzędzie, dające równe szanse startu i niski próg wejścia prawie każdemu. Jeli tak, to przecież do niego też mają dostęp potężni gracze na rynku ze swoimi milionowymi budżetami i na pewno z tego skorzystają, jeśli jest możliwość ekspansji.
Jako odbiorca muzyki, nie czekam na „ekskluzywne” treści, jesli wymaga to ode mnie nauki nowych technologicznych roziwązań. Jako użytkownik, chcę, żeby było prosto i jak najmniej wysiłku (piszę tutaj o „typowym odbiorcy czy odbiorczyni, ja akurat mam odwrotnie). Mam wrażenie, że gdzieś na posiedzeniach rad nadzorczych komuś bardzo się te nowoczesne rozwiązania podobają i cisną je ile się da. Z jednym się zgodzę, że to kupa frajdy tak sobie wymyślać.
Od ponad roku pracujemy na rozwiązaniami NFT dla samodzielnej branży muzycznej. Większość z tego , co wymyśliliśmy to „digitalowe gadgety” nic więcej. Czy jest frajda z wymyślania, oczywiście, że jest, ale to nie jest jeszcze powód, do tego, żeby wszystkich zmuszać do eneftyzacji! Choć życzyłbym sobie, żeby więcej osób się zaangażowało w testowanie, dzięki temu szybciej będziemy używać tego z głową, zanim nam korporacje powiedzą, co wolno a co nie.
Wirtualny winyl to nic innego jak NFT
Czy użycie terminu „wirtualny winyl” jest trafne? Czy chodzi tylko o kolekcjonerski aspekt? Winyl to dużo więcej niż przedmiot kolekcjonerskiego pożądania, to też, a właściwie przede wszystkim muzyka i jakość jej odtwarzania.
Oczywiście, to czy jest to najlepsza jakość, to sprawa dyskusyjna. Wraz z Agą zgadzamy się, że to idealny nośnik, ale są też tacy, którzy zupełnie go negują. Nie zmienia to faktu, że jakość odtwarzanego dźwięku ma tutaj znaczenie. I nawet taki ignorant sprzętowy jak ja, rozumie, że droga do „mojego idealnego HiFi” nigdy się nie skończy. Konfigurowanie sprzętu, jak raz się zacznie, to przygoda na całe życie. A przecież plik NFT to nic innego jak mp3 czy wave, tylko z unikalnym „numerem”, jak limitowany winyl.
Jasne, że NFT oparte na technologii blockchain, daje możliwości i ich posiadaczom/kom i artystom/kom jakich nie daje płyta winylowa. Dla twórców i twórczyń to pierwsza prawdziwa możliwość zarabiania na muzyce w drugim obiegu. Po zakupie płyty winylowej, nikt nie oddaje artyście 10% z każdej kolejnej sprzedaży. NFT to umożliwia, dzięki automatycznym płatnościom na wirtualny portfel, którego „numer konta” zakodowany jest w piosence czy albumie. Dla kolekcjonera czy kolekcjonerki posiadanie takiego pliku w swoim wirtualnym portfelu, może umożliwić dostęp do unikalnych, autorskich treści, niepublikowanych wersji utworów czy nawet być biletem na koncert.
NFT to taki Box Set?
Ostatnio rozmawialiśmy na FB o boxsetach. Bullitt McQueen nabywca pudełka 30th Anniversary „Joshua Tree” U2 pochwalił się w komentarzu zawartością tego pudełka: tam jest 2 płytowy album, B sidesy, outtakesy, remixy i koncertówka z Madison Squere Garden z ’87 roku – wymienił. Każdy z tych elementów mógłby być osobnym NFT, do którego dostęp mogłoby dawać nabycie pierwotnego NFT jakim mógłby być na przykład album studyjny.
Jak można kolekcjonować coś co nie istnieje?
Najczęściej podnoszonym przez mniej lub konserwatywnych fanów i fanki winyli jest argument o niematerialności: „jak można kolekcjonować coś co nie istnieje?”, przy czym nie mają problemu z uznaniem kolekcji klejnotów w grze Diablo.
Na początku lat 2000, gdy „internety” zaczęły docierać do studenckich stancji, miałem całe „komputery” zapchane pirackimi albumami, a obserwowanie paska stanu ściągania z torrentów było wtedy rozrywką narodową. Dlatego myślę, że NFT jest bardzo fajnym rozwiązaniem dla artystów/ek, kolekcjonerów i kolekcjonerk. Daje zupełnie nowe możliwości interakcji ze sztuką, pozwala tę sztukę monetyzować na rynku wtórnym z uwzględnieniem jej twórców, daje możliwości nagradzania fanów w sposób automatyczny i do tej pory nie spotykany (można oficjalnie udowodnić, że jest się fanem/ką z najdłuższym stażem „fanowstwa”) a to dopiero początek.
Przykłady naszych NFT
Niedawno pisałem o naszym eksperymencie z DJ Flex’em i Sławkiem Krzanowskim. Flex stworzył remix Sławkowej „Wiosny” nadając tej piosence zupełnie nowy sznyt. Wyemitowaliśmy (wymintowaliśmy) 500 cyfrowych sztuk tego singla i pogrupowaliśmy go w 5 grup. Każda grupa ma różne tzw. użyteczności. Użyteczności to nic innego jak korzyści, jakie płyną z ich posiadania. W grupie A est tylko dziesięć egzemplarzy, do którego przypisanych jest najwięcej korzyści. W grupie E jest najwięcej egzemplarzy, korzyści są najmniejsze i dlatego jest on do pobrania za darmo. Więcej informacji znajdziesz tu: https://panwinyl.pl/2022/09/22/an-winyl-w-swiecie-web-3-0-sprawdzam-uncut-fm/
Okładka remixu „WIOSNA” z grupy B
W „Książce o winylach” cały rozdział poświęciłem temu nowemu zjawisku. Zawarłem tam też dwie rozmowy na ten temat z Agnieszką Samitowską (Brodka/Kayax/whocaresmedia) i Arturem Dróżdżem (Record Scanner), w których poruszamy zagadnienie najnowszych technologii w kontekście nagrywania, słuchania, kolekcjonowania i dystrybuowania muzyki! Poza tym na wielu stronach będziecie mogli znaleźć podobizny Pana Winyla, zaprojektowane przez Konrada Kirpluka, uznanego na świecie twórcę fanartów.
The Simples Music – Pan Winyl – kolekcja NFT
Wraz z Konradem i The Simples tworzymy fanowską kolekcję The Simples Music. Zaczęło się od tych Simpelków Pana Winyla, a na czym się skończy, kto to wie. Na pewno osoby, które kupiły „Książkę o winylach” w przedsprzedaży (do 16/01/2023 roku) otrzymają możliwość posiadania takiego obrazka właśnie w formie NFT. Poza tym, pierwsze 200 osób otrzyma wraz z książką komplet powyższych fizycznych naklejek (ta akcja skończyła się 25/11).
The Simples to marka, która na rynku istnieje od 2013 roku. Dlaczego , mimo, że ich projekt jest 100% wirtualny (na razie) daję mu duży kredyt zaufania. Bo osobiście poznałem i Konrada i Jacka, bo istnieją od dekady na rynku i nie zaczynali wcale jako projekt digitalowy. Na swoim koncie mają współpracę z Blizzardem czy Nike i Footlocker, oraz dobrze rozumieją, czym jest społeczność i mają etos służenia swojej społeczności.
Dymaj bańkę
Jeszcze rok temu byłem całkowicie zafascynowany rozwiązaniami kryptogrficznymi. Zaangażowałem się w kilka projektów, dzięki którym poznałem technologiczne możliwości blockchaina i NFT, ale też miałem okazję zobaczyć świat TECH start up’ów od środka i z przerażeniem stwierdziłem, że jesteśmy na etapie „dymania bańki” czyli programiści mają super rozwiązania, które są na razie nikomu nie potrzebne, a marketerzy próbują wszystkim powiedzieć, że jest zupełnie odwrotnie.
Pomijając jednak ten fakt, choć dotyczy on 90% projektów jakie znam, to nie można wylać dziecka z kąpielą i zapomnieć o tym, że w świecie WEB 3 działa bardzo dużo wartościowych projektów. W mojej opinii nie dzieje się nic innego, co do tej pory się działo. Następuje zmiana warty. Panświatowe korporacje, czym prędzej chcą skonfekcjoniwac rynek i uszyć go pod siebie. Zanim to się jednak wydarzy, jest czas na stworzenie projektów, które mają szansę zostać ważnymi wysepkami na mapie nowego układu kontynentalnego i liczę, że jednym z nich będzie mój pomysł na połączenie winyli i NFT.
POLVINYL czyli winyle w WEB 3.0
POLVINYL, tłocznia płyty winylowych, którą uruchomiliśmy w listopadzie 2022 roku, ma wyznaczoną specjalną sekcję, w której badamy możliwości zastosowania NFT. Na razie widzimy spore zastosowanie w tych rozwiązań w dokumentowaniu procesu produkcji, a także – co ważne dla osób kolekcjonujących – NFT może stać się potwierdzeniem posiadania nie tylko pierwszego tłoczenia, ale też pierwszego numeru z tego tłoczenia (a także kolejnych numerów) z dokładnymi danymi dotyczącymi produkcji, jej czasu, miejsca, osób odpowiedzialnych itd.
Możliwości i zastosowań jest wiele, które się przyjmą, a które nie, zależy też w dużej mierze od Was. Dziś większość z nas korzysta z googlowego maila, albo z Messengera, ale poza tym, są też inne aplikacje do komunikowania się. Czy ktoś z Was używa jeszcze Gadu-Gadu? Nie? A jednak wiele osób jest ciągle wiernych tej aplikacji (około 1 mln użytkowników). Myślę, że to doskonały przykład przywiązania do pierwszych rozwiązań i „technologicznego dorastania” wraz z nimi. Dlatego postanowiłem zaangażowac się w poszukiwania rozwiązań już teraz. Nie mamy ambicji stworzyć drugiego „facebooka”, ale coś, co za kilka lat będzie miało własną społeczność, której będzie dobrze służyć. A żeby do tego doszło, musimy się znać i wiedzieć o swoich potrzebach. Jedną z idei WEB 3.0 jest działanie dla wspólnego dobra, służenie sobie nawzajem. Nie ma tu „tych co wiedzą” i tych, którzy za nimi podążają (followersów), jest zupełnie odwrotnie, to społeczność wyznacza kierunek.
Sztuczna inteligencja
Żyjemy w świecie, w którym treściami tworzonymi przez AI na zawołanie, karmimy algorytmy rządzące inną technologią. Powoli świat Internetu przypomina plac zabaw dla botów. Tym bardziej jestem przekonany, że to czas wychodzenia z technologii głównego nurtu, do rozwiązań społecznościowych, gdzie jeszcze ludziom chce się tworzyć i obierać twórczość, czystą (w miarę) niezabrudzoną technologicznie. Gdzie technologia nie wyklucza, a współpracuje, gdzie jest narzędziem w ręku artysty, a nie twórcą i obiorcą w jednym.
Czy zatem, moje hasło „analogowy styl życia” traci na znaczeniu? Absolutnie nie, wierzę, że technologia, może być pożyteczna, jeśli rzeczywiście odpowiada na nasze potrzeby. A jakie potrzeby mają twórcy winyli i ich odbiorcy? Ja naliczyłem całkiem sporo. Począwszy od „rejestracji” płyty podczas produkcji, po dowód bycia super fanem „zanim jeszcze byli sławni”. Dla twórców to możliwość nie tylko monetyzacji, ale przede wszystkim zaangażowania społeczności do współtworzenia całego doświadczenia, kolektywu kreatywnego, współudziału i współdecydowaniu (gdzie w tym roku zagramy koncerty – wy na powiedzcie). Ten analogowy styl życia w WEB 3.0 wygląda trochę inaczej, jednakże ciągle ma ten sam cel: łączyć ludzi i cieszyć się wspólnym doświadczaniem wybranej przez siebie muzyki. Bardzo liczę na to i w POLVINYL idziemy w tym kierunku, że rozwiązania NFT i szerzej WEB 3.0 pójdą w stronę społeczności. Czekam na „krach systemu korporacji”!