Dziś podczas rąbania drwa, zacząłem przypominac sobie dawne czasy. Kiedyś, w latach mej młodości, często rąbałem drwa, z tatą, z bratem, sam, a różnie to było. Centralne mięliśmy dopiero w latach 90-tych, a wcześniej to takie piece kaflowe. Tak czy siak drwa trzeba było rąbać! No i mi się przypomniała moja kolekcja kaset. Płyt winylowych nie miałem dużo, po siostrach trochę, a CD były za drogie! Niemniej jednak, to była inna epoka! I zacząłem sobie przypominać, jak wspólnie z kumplami siedzieliśmy sobie na kanapach i słuchaliśmy płyt. W rzeczywistości kaset, ale tak się mówiło. No i właśnie to doprowadziło mnie do tego, że wtedy inaczej się mówiło. To ten krótki wpis, potraktujmy jako słownik gwary wymarłej. Jeśli coś Wam przyjdzie do głowy, coś sobie przypomnicie, to dawajcie znać, dopiszemy! To poznajmy te zapomniane wyrażenia ze słownika kolekcjonera muzyki!
O zdjęciu z powyżej!
Zanim to zdjęcie zostało zrobione, to – dużo wcześniej – zbierałem kasety. W szkole średniej miałem ich około 300, przez kilka miesięcy jeździłem do szkoły stopem. Kasę na bilet miesięczny przepuszczałem w lokalnej księgarni „Bajka”. Takie to były czasy, że można było kupić oryginalne kasety w moim Ośnie. Miejscowości 3000 mieszkańców! A zdjęcie powyżej, to musiał być rok 2016-17. Otworzyłem mój sklep z winylami po raz drugi! Tym razem większy i bardziej wypasiony! Zmieściło się więcej płyt. Było to mini centrum kulturalne, które skupiało lokalne życie muzyczne. Spełnione marzenie! Nie stać mnie było, gdy byłem młody na winyle, ani na CD, dzięki sklepowi moja „ruchoma kolekcja” liczyła około 5000 tytułów. Pieczołowicie ją budowałem polując na płyty na carbootach. O tym trochę niżej! Zapomniany słownik kolekcjonera muzyki, część swoich zwrotów ma z tego okresu!
Zapomniany słownik kolekcjonera muzyki
Kasety
- Słucham płyt – w domyśle kaset.
- Wciągnęło – gdy taśma nawinęła się na wałeczek w magnetofonie.
- Przewiń – jeśli piosenka nie pasowała, to jeśli się wciskało przycisk do przodu albo do tyłu i tak się przechodziło do kolejnej piosenki.
- Counter – to takie małe sprytne liczydełko, które było zaraz obok kieszeni magnetofonu, dzięki temu można było ustalić, która piosenka jest gdzie.
- Pożycz płytę (kasetę) – coś co chyba już się nie wydarza, kiedyś kolekcja miała wymiar społeczny, ja miałem całą Nirvanę, a kolega Beastie Boys, to się wymienialiśmy.
- Czyste kasety – kupowało się, żeby przegrywać kasety.
- Przegrasz mi – prosiło się osoby, które miały dwukasetowe magnetofony.
- Nagrałem to z radia – nagrywanie list przebojów, tworzenie składanek.
- Składanka – miks różnych piosenek nagranych z różnych źródeł. Obecnie można takim mianem określić playlisty.
- Przewinąć ołówkiem, wciągnąć taśmę ołówkiem – gdy wciągnęło taśmę, to brało się ołówek. Idealnie pasował do otworu w kasecie i kręcąc nim przewijało się taśmę, albo wciągało z powrotem, gdy ją wciągnęło.
- Harmonijka – gdy się dużo taśmy wciągnęło, to wałeczek ją sprasowywał tak, że powstawała harmonijka, trzeba było prostować ołówkiem (jw.).
Winyle
- Winylowe dziady – to takie osobniki urodzone gdzieś w latach 60tych, lub 70tych. Handlują płytami „od zawsze”, uważają tylko 1st pressy. Jeśli ich płyty nie są first press wymyślają niestworzone historie, żeby tylko sprzedać. Potrafią być nie mili, nie cierpią młodzieży ze smartofnami i otwartą apką discogs.com.
- Puszczać płyty – dwa znaczenia, puszczać muzykę z płyt, puszczać w przestworza, bo pięknie latały.
- Zbierać płyty – tak się mówiło, że się zbierało, czy zbierasz płyty, a nie kolekcjonujesz, w tamtych czasach nikt nie kolekcjonował, tylko zbierał jak znaczki, puszki, papierki do czekolady.
- Pożycz płytę – odwrotnie od kaset, winyli się nie pożyczało.
- Wujek mi z USA przysłał – byli tacy, którzy mieli wujków, ciocie w USA lub w UK, albo w Zachodnim Berlinie, byli prawie jak bogowie, gdy pozwalali posłuchać tych płyt.
- Płyta polska / płyta zagraniczna – tak się mniej więcej rozróżniało.
- Zachodnie wydanie – oczywiście w znaczeniu lepsze, nawet jeśli to był jakiś kiepski press kiepskiej muzyki, ważne żeby było zachodnie.
- Adapter – nie mam pojęcia dlaczego w Polsce się używa tego zwrotu mając na myśli gramofon.
- Patefon – złośliwie o gramofonie, ewentualnie jeszcze gorzej: patofon!
- Z późniejszych:
- Carboot – sprzedaż bagażnikowa, angielski odpowiednik niemieckich flohmarkt’ów (foto poniżej)
- Polowanie – wyjazd na carboot w poszukiwaniu płyt winylowych (UK).
- Winylowe śmieci – często oferowane na portalach sprzedażowych, jako „job lot” albo „bulk” czyli oferta dużej ilości winyli, zazwyczaj na przedzie widzimy jedną lub dwie płyty, które coś mogą być warte, reszta… śmieci, zniszczone.
- Gangi czesaczy – trzy i więcej osobników na carboocie biegających z dwóch końców alejek, na środku spotykający się z środkową osobą, wręczają jej trofea, ona leci do auta, a ci zaczynają kolejną alejkę.
Poszerzamy słownik?
Mam nadzieję, że słownik kolekcjonera muzyki Wam się spodobał. Na tę chwilę chyba wyczerpałem możliwości, jeśli Wy macie jakieś swoje wspomnienia, związane z kulturą „zbierania płyt”, to piszcie w komentarzach. Poszerzymy ten słownik, może uda nam się zebrać więcej zwrotów i słów. Mam nadzieję, że pomożecie. Jak sobie coś jeszcze przypomnę, to na pewno się z Wami podzielę.
Pozdrawiam
Polecane inne treści o winylach: